Dzisiaj Felutka nadrobiła wszystkie zaległości z tygodnia. Wyssała mi kark, palce, przedramiona. Cyckała z zapamiętaniem, głośno i namiętnie. A wczoraj wieczorem była tak obrażona, że nie dawała się pogłaskać. Bo pani nie spała u siebie w łóżku tyle nocy!!! Kto to widział

Ale teraz już się chyba nie gniewamy
Antoś też się stęsknił, jak i reszta kotów. Muszę je głaskać na dwie ręce.
Netoperek zamieszkał z młodymi piętro niżej. Odwiedzam go, oczywiście, i nadal jestem dla niego najważniejszą mamą. Ale powoli tę rolę przejmuje Asia, dziewczyna syna. Kotek na początku bardzo bał się Adama, bo nie miał do czynienia z mężczyznami. Jednak wczoraj już brykał, jak zwykle. Musi nabyć ogłady

, przyzwyczaić się do ludzi, domowych hałasów. Mam taką cichą nadzieję, że zostanie u nich na stałe
