Od niedzieli Mosiu jest w Lecznicy. Wyciągnięto mu kleszcze, pobrano krew na wszelkie konieczne badania, dostaje leki przeciw bólowe, przeciw zapalne i antybiotyk. Najpóźniej jutro (01.08.12) będzie poddany narkozie i przejdzie zabieg sanacji paszczy oraz zostanie wykastrowany. Będzie miał też zrobione testy w kierunku FIV i FeLV. Fundacja Fioletowy Pies z Opola objęła Mosia opieką od strony finansowej. Ja i Ala jesteśmy w ciągłym kontakcie z Lecznicą, dowozimy Mośkowi jedzonko i odwiedzamy go w miarę możliwości.
Mosze został określony na raczej młodego kocura, tak na około 1 max 3 lata. Jest niesamowicie przytulastym, kochanym kocurkiem. Dużo mruczy (choć poczęści to pewnie przez ten ból) i cały czas udeptuje. Na szczęście ma apetyt, aktualnie dostaje puszki Bozita. Jest w 100% pro-ludzki. Ale jest też ofiarą ludzi. Ich obojętności, braku jakichkolwiek uczuć, braku współodczuwania z cierpiącą, potrzebującą pomocy bezbronną istotą. Dlatego my, w jego imieniu, prosimy Was o pomoc. Po pierwsze prosimy o wsparcie finansowe na konto Fundacji Fioletowy Pies, pobyt Mosia w szpitalu, badania i zabiegi pochłoną masę pieniędzy. Po drugie ogromnie prosimy o dom dla Moszego, choćby tymczasowy. Kiedy Mosiu stanie na łapach i będzie mógł opuścić lecznicę najprawdopodobniej trafi do schroniska. Za wszelką cenę chciałybyśmy jednak tego uniknąć, on się już za dużo nacierpiał. Schroniskowych krat już mu nie trzeba. Prosimy, pomyślcie nad miejscem dla cudownego Mosia.
Przy okazji bardzo chciałabym podziękować dr Damianowi Lustigowi i całej ekipie z Wiejskiej za kolejną już pomoc okazaną kociej biedzie z jaką się tam zjawiam. Ogromne podziękowania kieruję też do Magdy Stefańskiej z Fundacji Fioletowy Pies za to, że po raz kolejny nie odmówiła pomocy kotu. Ale największe podziękowania należą się Ali za to, że nie przeszła obojętnie, nie zostawiła go tam, wróciła po Mosia i dała mu szansę

Wszelkie, nawet najmniejsze wpłaty dla Mosia bardzo prosimy kierować na konto FFP:
FUNDACJA FIOLETOWY PIES
ul. Jana Bytnara Rudego 21B/901
45-265 Opole
LUKAS BANK S.A. 96 1940 1076 3046 8481 0000 0000
z dopiskiem "darowizna dla Mosia"
KRS 0000296955, NIP 754-292-50-63, REGON 160171602
A o to nasz Mosze!
Taki biedniutki

Ala opowiadała, że nawet jak do niego podeszła, jak go głaskała to przytulił się do niej całym sobą, całym chudym, kocim ciałkiem ale nie otworzył oczu, nie ruszł głową, nie podniósł jej nawet na moment






Taki chudzieńki jest:

Tutaj, udało się na moment sprowokować go do otwarcia oczu:

Za to po wyjęciu na stół już musiał się ożywić no i się okazało jaki piękny z niego kocur!

Więcej zdjęć się zrobić nie udało bo Mosiu to bardzo żywe stworzenie i kręcił się tak, że już nie było co pstrykać.
A tak swoją drogą, to już kolejny kot w tragicznym stanie znaleziony i przywieziony z Mosznej, z terenu Zamku. W zeszłym roku tak trafiła pod naszą opiekę malutka koteczka, ciężko chora i potrącona przez auto. Zamkowy park to raj dla kotów, zwłaszcza tych wolno żyjących. Czy tak ciężko o nie zadbać? Wykastrować, troszkę doglądać, dokarmiać i czasami odrobaczyć? Koty byłyby szczęśliwe, nie rozmnażałyby się a Zamek zamiast problemu, którego nie chcą widzieć miałby spokój z myszami i szczurami. Mrzonka…