Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 01, 2012 0:19 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

ja też doczytałam :ok: nie wysłałam dzisiaj totka :cry: ale cały czas liczę na wygraną :ok: , na Fejsie dostaję wiadomości o urodzinach znajomych :lol: :lol:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 01, 2012 0:25 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

puszatek pisze:ja też doczytałam :ok: nie wysłałam dzisiaj totka :cry: ale cały czas liczę na wygraną :ok: , na Fejsie dostaję wiadomości o urodzinach znajomych :lol: :lol:


To dobrze, przynajmniej i ja się dowiedziałam :ryk:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro sie 01, 2012 18:07 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Trzeci dzień KK i kotki już ładnie z tego wychodzą. Były szczepione, więc przechodzą to na szczęście łagodnie. Najbardziej bałam się o FeLV ki, ale jest ok.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 02, 2012 0:53 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Ja już chyba przestanę zaglądać na forum. Tyle tutaj kocich tragedii, bólu i cierpienia. A człowiek jest bezradny. Nie wiem czy mi się wydaje, ale odnoszę wrażenie że co rok jest gorzej. Niby świadomość społeczeństwa o bezdomności i okrucieństwie wobec zwierząt jest większa, mówi się o tym, pisze, pokazuje w telewizji a problem jest co roku większy. Albo ja już zgłupiałam i widzę wszystko inaczej.
Dzisiaj kiedy poszłam na dwór nakarmić moje bezdomniaki, zobaczyłam kolejnego kota. Dorosły kot, miał bardzo niezborne ruchy, tak jakby miał się zaraz przewrócić. Kiedy podeszłam trochę bliżej, biedak się wystraszył i chciał uciec, ale łapki mu się poplątały i się przewrócił. Potem poszedł dalej i jak mu się przyjrzałam, jego kroki były chwiejne jak u pijanego. I jak ta bida poradzi sobie na dworze.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sie 02, 2012 1:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

ale ta bida była w realu, nie na Forum :wink: nie jesteś osamotniona w swojej bezradności :cry: zgłosiłam naszą Lidkę do Krakvetu na miesiąc sierpień...szczerze mówiąc nie wiem za bardzo na czym to polega a bidom Lidki przydałaby się pomoc finansowa w postaci większego zapasu karmy :ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 02, 2012 9:34 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

dobry pomysł
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob sie 04, 2012 10:50 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Witam dziękuje Pusiu jest chyba coraz gorzej .Ja też myśle że puki ciepło odzwyczaić musze chyba koty w mieście od karmienia , będe chodziła tylko w jedno miejsce bo nie daje rady psychicznie też..Mam już tyle że boje się wychodzić z domu a inni za oknem tacy szczęsliwi a ja nie :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob sie 04, 2012 10:51 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:Witam dziękuje Pusiu jest chyba coraz gorzej .Ja też myśle że puki ciepło odzwyczaić musze chyba koty w mieście od karmienia , będe chodziła tylko w jedno miejsce bo nie daje rady psychicznie też..Mam już tyle że boje się wychodzić z domu a inni za oknem tacy szczęsliwi a ja nie :(


Lidka, jak można Ci pomóc? Czego Ci trzeba?
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob sie 04, 2012 10:53 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

wiiwii pisze:
lidka02 pisze:Witam dziękuje Pusiu jest chyba coraz gorzej .Ja też myśle że puki ciepło odzwyczaić musze chyba koty w mieście od karmienia , będe chodziła tylko w jedno miejsce bo nie daje rady psychicznie też..Mam już tyle że boje się wychodzić z domu a inni za oknem tacy szczęsliwi a ja nie :(


Lidka, jak można Ci pomóc? Czego Ci trzeba?

Dzięki ale chyba nie można mi pomóc mam co chciałam ,co kocham , tylko że inni no wiecie jak inni reagują na koty...

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob sie 04, 2012 11:43 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Lidko, ludzie do Kociej Przystani piszą takie roszczeniowe listy, że i ja mam takie myśli... Ciągle widzę koty, które dobrze by było zgarnąć z ulicy, jak na złość, teraz, kiedy kociarnie zapchane po kokardę... Boję się jeździć samochodem w dłuższe trasy, bo ciągle widzę martwe zwierzęta na poboczu. Jak się ma miękką d.. to nie jest lekko, wiem.
Ale wiem też, że za pół miesiąca będzie lepiej, ludzie wrócą z urlopów, porobią remonty, ruszą adopcje. Akurat na czas - uda się wyleczyć koty i zaszczepić. Trzeba robić swoje. Tępi i nieczuli ludzie zawsze będą, ale ludzie również się uczą. Ze zdumieniem obserwuję jak zmienia się postawa moich rodziców wobec kotów. Najpierw dogryzanie i kwestionowanie sensu pomagania obcym kotom (za dużo czasu poświęcam kotom, za mało czemuś innemu), przekonanie, że koty na ulicy sobie poradzą, że łowią myszy po to żeby jeść, że spadają na cztery łapy... Potem tato, który dokarmia koty na działce i robi im styropianową budkę, mama, która pod moją nieobecność karmi podblokowe dzikusy i już się nie krzywi się na moją prośbę, żeby mnie podrzucić po klatkę łapkę do pani Iwony... Jest jakiś ferment, coś się zmienia.

Lidko, to co robisz, ma sens. Ogromny. Nie ustawaj! :ok:
Jeśli czegoś Ci trzeba, to krzycz.
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob sie 04, 2012 12:14 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

potrzebne jest Lidce poparcie viewtopic.php?f=1&t=144718
byłam na tym wątku po raz pierwszy, nawet nie wiem jakie szanse ma Lidka :?:
ale poparcie jej kandydatury będzie dla niej bardzo ważne :ok: :ok: :ok: :D
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 04, 2012 13:01 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

puszatek pisze:potrzebne jest Lidce poparcie viewtopic.php?f=1&t=144718
byłam na tym wątku po raz pierwszy, nawet nie wiem jakie szanse ma Lidka :?:
ale poparcie jej kandydatury będzie dla niej bardzo ważne :ok: :ok: :ok: :D


Da się zrobić :ok:
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob sie 04, 2012 13:50 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Dzięki dziewczyny, morze w większym mieście coś się zmienia tylko że u mnie nic sie nie zmienia a ludzie robią się gorsi ..Na działce wszędzie pioczą o psy , koty ...Na mieście nikt nie dokarmia chodziłam z jedną babką do kotów i na wiosne chyba marzec się wycofała zostawiła wszystko bo za dużo kasy idzie Ma tylko jednego kota w domu .U nas nie ma schroniska i chętnych kto by chciał zwierzaka .Jak ktoś powiedział wyciągniesz ręke do zwierzaka na ulicy to jest juz twój...Teraz małego ślepka wioze do Łodzi facetowi trzeba zapłacić ale to do kociaka ogromna szansa na jakieś życie ...Dzięki za poparcie Pusiu :1luvu:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob sie 04, 2012 16:21 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Trzeba koniecznie poprzeć Lidkę, należy jej się , jak mało komu :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob sie 04, 2012 18:34 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Dziś nawaliłam byłam w lesie nie było małych piesków od dwóch dni już dziś mi nie pasowało , zaczełam chodzić po lesie i znalazłam łaciatego zagryzionego :cry: poprzykrywałam go mchem i gałązkami , drugiego nie znalazłam ale na pewno nie żyje .Mamuśka biego ze zeszłorocznym młodym .Maluchy chciałam zabrac nie zdążyłam :( .One miały tyle życia w sobie były takie radosne będzie to mnie męczyć a już kupiłam podbierak do ryb żeby je na siatkę złapać .Tak mi ich żal na pewno od razu nie zgineły pewnie się męczyły a mamuśka patrzyła i nic nie mogła zrobić .Potrzebuje klatke łapke do psów musze mamuśke wysterylizować :(

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Talka i 35 gości