Krzykacz ['] 2,5 tyg, BEZ OCZU - nie udało się :(

ASK@ pisze:
OKI pisze:
ASK@ pisze:Melduję się i ja.

Nie mam pp (tfu, tfu...) ale mam zakocenie totalne. Strasznie mały malec. A jak wet oczki ocenił? Trzymaj sie mały.

Asiu, wiem przecież - tacy z nas kociarze, albo zakoceni albo zapowietrzeni Albo oba

Na razie wetka oceniła, że jednego oczka chyba już nie ma, drugie być może da się jeszcze uratować. Ale nie znam tej wetki

Strasznie mi źle jak patrzę na to maleństwo.
Wetka znana czy nie należy trzymac sie nadziei,ze małe widzieć może choć na jedno będzie. Musi go boleć.

Dostał przeciwbólowe.
Mimo wszystko mam wrażenie, że wetka wiedziała, co mówi, choć o rokowaniach mówiła niechętnie.
Musi mu się udać!

ja tylko cichutko napisze że szukamy dt na dłużej ,nie chcę aby przechodził z rąk do rąk....na chwilę.
To maleństwo nie widzi ,ja nie wetka i obym się myliła. :cry:

Nareszcie je ,ogrzany ,wymasowany je ,ale tylko ze strzykawki.
kupy jak na razie brak.
Dziś zabiorę go ze sobą .

**Adopcje: 10 >>**

Dprcia, tylko długofalowy DT powinien wchodzić w grę.Małe to małe strasznie i bedne musi mieć swoje miejsce i rytm dnia stały by czuło sie spokojne i bezpieczne. Dobrze by było gdyby ktoś w domu był w miare stale by nadzorować.I jakiś rozsądny wet blisko by nie wozić go godzinami.

dokładnie tak myślę i tak ma być.
Dziś nie pójdę do wetki bo po co ,ale jutro idziemy na zastrzyk.
Jeżeli będzie taka potrzeba zapiszę malucha do Garncarza.