wyniku z gruboigowej jeszcze nie ma. Gość, któy się tym zajmuje jest pierwszy dzień po urlopie i obiecał, że na jutro zrobi. Więc niby nadal jesteśmy bez diagnozy. Mam jej podać Peritol na apetyt.
Dzisiaj Bianeczka chyba w troszkę lepszej kondycji. Rano jak nam budzik zadzwonił podeszła do łóżka. Potem "ugniatała" kołdrę i MRUCZAŁA!!!!!!!!!!!!!!

Potem ciut ciut sama skubnęła saszetki. Przez to, że dzisiaj oboje z Mężem szliśmy do pracy ma zjedzone na razie tylko 14 ml. Wczoraj dobiliśmy do 77 ml. Więc zaraz biorę się za ostre podkarmianie jej.
Kupiłam jej RC convalescence, czy jakoś tak. Więc mam mleczko do rozrabiania.

Potem się strasznie wkurzyłam na wet w Lubinie. Po prostu myślałam, że zaraz wyjdę z siebie. Zapytałam się jej, że gdyby była konieczność wykonania punkcji opłucnej aby odciągnąć płyn czy podjęliby się zrobienia tego bez znieczulania. Oczywiście tutaj nastąpiło tłumaczenie jaki to niebezpieczny zabieg, że mogą go tylko w narkozie wykonywać, itd, itp. No ale ze względu na to że Bianeczka jest w trakcie chemii, to na moją odpowiedzialność mogliby zrobić to bez znieczulenia. Potem się pani mnie zpaytała, że właściwie dlaczego nie zdecydowaliśmy się uśpić Bianeczki, bo przecież to teraz tylko kłopot................................................................................... No comments. Co jak co, ale od weterynarza nie spodziewałam się czegoś takiego usłyszeć. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że nasza kicia wytrzyma do piątku bez punkcji, bo inaczej czeka nas dodatkowy wyjazd do Wrocławia....