Wczoraj bardzo się lansowała, bodąc i barankując brzuch naszego kolegi, ale niestety nic nie wskórała. W nocy za to dała popalić TŻtowi, bo ciamkała i tuliła się jak wariatka. Co za mały niegrzeczny brzdąc.
Już dobrze, odpukać. Antybiotyk skończyła. Ma humor, energię i apetyt. Marnuje się tu. Jest tak przytulaśna... Uwielbia pomagać w pracach na komputerze, musi, ale to musi siedzieć wtedy na kolanach.