Dzięki za słowa wsparcia
morelowa pisze:Gdzieś mi chyba umknęło co im jest..
Bo ja tak jakoś nie umiem się użalać i nie rozpisywałam się o tym.
W skrócie: seniorka i pies są onkologiczne i właśnie planowaliśmy wycięcie guzów, ale wczoraj wet u kotki wymacał przerzuty do węzłów a u psa w jelitach - półtora tygodnia temu ich nie było.
A biorąc pod uwagę że obydwa zwierzaki mają jeszcze inne choroby przewlekłe nawet paliatywne leczenie onkologiczne nie bardzo można wprowadzić...
Druga seniorka jest chora "na starość" - wysiada jej wszystko po kolei... Leki na jedno spowodowały właśnie totalne posypanie się innych i wet już rozłożył ręce że nie da się już tego ustabilizować i pora się żegnać
morelowa pisze:Niestety - im więcej zwierząt tym częstsze takie rozstania. Ważne dawanie im bezpieczeństwa i spokoju. Chorują jak ludzie, a że żyją krócej... to częściej się trzeba spotkać ze śmiercią.
Tak, nasze zwierzaki zestarzały się i niepostrzeżenie zrobił nam się tutaj szpital... Niby zawsze miałam świadomość że kiedyś dojdziemy do takiego punktu że trzeba będzie się po kolei żegnać ale to takie trudne, szczególnie jak zwierzaki są przewlekle chore i walczysz z chorbą jak najdłużej ... Moment kiedy zdajesz sobie sprawę że naprawdę nic już więcej nie można zrobić jak tylko czekać jest straszny. I że moment podjęcia ostatecznej decyzji jest już tuż tuż
