Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

JaEwka pisze:ktoś je przyniósł jako znalezione jak będziemy mieć więcej info to napiszemy

Piszcie, coś się wymyśli. Oba ładne. Persy nie persy - kudłate:-)

Tak sobie nieśmiało podczytywałam.... To i tak nieśmiało napiszę w kontekście tych kotów, że mam jeden dom "rezerwowy" chętny na: koniecznie dwa koty, dorosłe, w typie persa. O domku wiem niewiele, Pani wypełniła ankietę przedadopcyjną - wszystko było ok na pierwszy rzut oka... Znaczy domek robiący dobre wrażenie, do sprawdzenia....
Jakby co, to mogę choć namiary przekazać...

Przekazuj:-) Persów ci u nas dostatek jak widać.....

Tak do poczytania, może się im uda choć krwi trochę napsuć viewtopic.php?f=1&t=143015&start=780#p9083668

Jak zwykle nie nadążam z informacjami, dlatego powracam do wątku zniknięcia Amki i apeluję: Diabelio, Ty nie rób kocico takich akcji, bo zawału można dostać!

Doczytałam się, ubawiłam się ze zniknięcia Amelci. Ja kiedyś szukałam, razem z moimi gośćmi, małego szarego kotka w małym mieszkaniu (kawalerka). Szukanie trwało chyba godzinę, łącznie z podnoszeniem klapy od wc i zaglądaniem do wszystkich szafek. W tym czasie małe szare kocię spało spokojnie i głęboko na szarym dywanie, przytulone do szarej wersalki. A ostatnio szukałam Ofelii, biegając wokół bloku, padając na kolana w kałużach, podnosząc ociekające wodą gałęzie krzaczorów, drąc się na pół osiedla i pytając nieco zdziwionych przechodniów, czy nie widzieli pręgowanego kotka. Opis na którymś z Aniadowych wątków (nie pamiętam, czy na Mirmiłkach, czy jeszcze na Bolusiowym).
Kotkinsie, Amelcia ewidentnie się nudzi. Lataczy nie można łapać, bo siatka, ćmy i motylki też się nie przecisną... Trzeba koteczce przynieść parę skakaczy. Hit sezonu! Amelka będzie zachwycona. Moja Ofelia je uwielbia, zwłaszcza udka (często po zjedzeniu jednej nóżki resztę puszcza wolno, sadystka pręgowana!).

Wiek persoidów - 4 lata.

Śliczne koty, @@@@@ parszywe ludzie, tak ich traktować. Oby ich dzieci oddały ich do domu starców :mrgreen:

kotkins pisze:A wiecie - w tym coś jest.
Fio baaaardzo się interesuje SOBĄ.
Amelka jej w tym często przeszkadza.Np- Fio idzie sie polansować na drapaczku, ot- pokazać sój wdzięk i urode swiatu.A tu z nienacka wyskakuje takie białe CÓŚ i się wiesza wsciekle na drpaczku zanim powolna i godna Fionia dojdzie do niego drobnymi (koniecznie!) kroczkami.
Fiona to jak mawia Małż "badzo kobieca kocica"..Aż dziw bierze,że nie chodzi na wysokich obcasach!
Małż jej czasem proponuje dla zartu,ze ją poturla (taka zabawa małozowo-amelkowa: kotka się przewraca i turla , kotek gryzie i drapie turlacza).Gdybyście widzialy jej spojrzenie!!
To jakby zaproponować Paris Hilton kapiel w błotku!
Rano Fio przychodzi do mnie sama do łazienki na mycie oczek i toaletę.Amka widząc ,że myję Fio leci się ukryć.Na szczęście jako kotek niepełnosprytny ukrywa się np w melońskim łożu,skąd łatwo ją wydobyć i wyczyścić.
To są dwa odrębne kocie światy.
Bliższa jest mi natura Fioni,ale Amkę kocham bardzo.
Mój pasierb (zakochany w Małej) mówi "nie sztuka mieć mądrego kota...sztuka to mieć Amelkę!".
Amelka swoją zadziornością zyskala grono fanów, Fio-nie.
A szkoda, bo jest śliczna i zachowuje się jak klasyczny pers.

Już tak myślałam, że ty po prostu nie dzielisz się Fio. Piszesz o niej najmniej. Masz ja tylko dla siebie. I chyba dlatego to Amka bije rekordy popularności.

kotkins, patrz, dla Ciebie, jamniczek jak się patrzy, w kratkę, przystojniak

chodzę teraz po różnych kocich i pchli targach i patrzę na te cudeńka, ach, ach

żeby nie było, podaję link do bloga forumki z miau:
http://agagalery.blogspot.com/

Nie mam wnuka , którego mogłabym uczyć jamniczenia się.

Z Fionią jest tak,że nie ma sensacji wielkich.Fio lezy ZAWSZE na podusi koło mnie, paczy w moje oczy raz po raz mówi "mmmbrrrriiii" żebym pocałowała w stópkę albo w uszko.
Jest ekstremalnie zadrosna.Wczoraj rano leżeliśmy sobie w łóżku poczytując z Małżem.Przyszła Amka i zaczęła mordować małżową stopę (przez kołdrę i na serio ją mordowała).Fio leżała sobie na swojej podusi w wezgłowiu naszego łózka (dokladnie między naszymi głowami)I nagle nasz starsza córeczka skoczyła ,fukneła i przepędziła bogu ducha winną Amkę.
Która uciekła przestraszona z pokoju.
Żal mi się dziecka zrobiło, wstałam ,wzięłam na ręce, przynisłam do łóżka i wytuliłam.Potam pozwoliłam pomordować moją stopę przez kołdrę.
Na ten widok piekna Fio wstała, zrobiła oburzoną minkę i drobnym kroczkiem poszła na parapet.
Ani ja ,ani Amelka NIC jej nie zrobiłyśmy.
Ułożyła się na tym parapecie z miną pt " uraziłaś moje delikatne uczucia" i PATRZYŁA na nas z pogardą.Wytrwała tak do kociego śniadania.
Małż mówi,że ona NAPRAWDĘ potrafi pokazać ,że jego owszem- znosi,ale tak naprawdę kocha TYLKO mnie.

Fiona ma osobowość.Nigdy już , póki ją mam nie wezmę kocicy.
Kocurka kastrata-tak.Fio nie lubi kotek.
Uwielbiam jej nieugietą chęć dominacji, powolną nichęć do kociej konkurencji i to bicie łapą - najpierw powoli siada na zadku, podnosi łapke i czeka.A ofiara sama się nawinie, prędzej czy później...

asher@amber pisze:Tak sobie nieśmiało podczytywałam.... To i tak nieśmiało napiszę w kontekście tych kotów, że mam jeden dom "rezerwowy" chętny na: koniecznie dwa koty, dorosłe, w typie persa. O domku wiem niewiele, Pani wypełniła ankietę przedadopcyjną - wszystko było ok na pierwszy rzut oka... Znaczy domek robiący dobre wrażenie, do sprawdzenia....
Jakby co, to mogę choć namiary przekazać...

Asher a napisz tej pani o tej dwójce w schronie.Może ma misję ratowniczą jak niektore z nas?
Wiesz Amka i Fio też kiedyś były takimi zanidbanymi biedami , Twoje dwa zresztą też...

Idą do adopcji te Twoje?

Dodam jeszcze,że Fio donosi.
Kiedy Amelia się zsika gdzieś w "stałym miejscu" Fiona idzie tam i przysiada wąchając SZCZEGÓLNIE STARANNIE to miejce...i zaraz można brać się za mycie podłogi w tym dokladnie miejscu...

No i wyszło szydło z worka. Fio podkablowała, gdzie ukrywa się to małe coś, co tak odwraca uwagę Dużej od perskiej wysokości

Ale przyznam, że Fio jako kot jest cudna, ale jako człowiek byłaby okrrropna :ryk:

kotkins pisze:Dodam jeszcze,że Fio donosi.
Kiedy Amelia się zsika gdzieś w "stałym miejscu" Fiona idzie tam i przysiada wąchając SZCZEGÓLNIE STARANNIE to miejce...i zaraz można brać się za mycie podłogi w tym dokladnie miejscu...

Nie donosi, tylko z miłości do mamy wskazuje miejsce wymagające mycia. Żeby się kotkins nie musiała zastanawiać gdzie albo myć całej chałupy. A kotek, bez względu na urodę zewnętrzną, który sam przychodzi na mycie ślepek to skarb. Ja za Koibito (wcale nie najpiękniejszą krówką) muszę ganiać co rano i w niektóre wieczory, żeby jej umyć oczka. Wiem, jak ty Amkę - ale Amcia ma przy tym urodę i wdzięk ulicznicy, a Koi nie.

Wszystkie koty jamnika Melona II - fotki na pożegnanie:)

Kto przegląda forum