Nadrabiam zaległości spowodowane wyjazdem
W tym roku na "moim" polu namiotowym, które odwiedzam od lat, było kilka osób z kotami. Jak zawsze pan taksówkarz z Warszawy, dwa te same koty, które sobie siedzą przy namiocie, a i nasza znajoma z Olsztyna z kotkiem na szelkach (znaleziony na ulicy, a tak się w zeszłym roku zapierała, ze kota nie weźmie - widać, mój "smrodek dydaktyczny" zrobił swoje

)