Cosik miał pracowity dzień

- pochrapał na hamaczku, siknął do kuwety, pojadł gerberka, zrobił kupę do drugiej kuwety, pospał jeszcze po czym przeprowadził się do DS

.
Oczywiście, DT to nie miejsce święte i cudów nie ma - cała zasługa błyskawicznej adopcji należy się ASK@, która dom zweryfikowała i skierowała do mnie. DS czekał tylko na możliwość obejrzenia cudaczka i wykazał się wielkich hartem ducha nie schrupawszy go na miejscu polanego bitą śmietaną
W DS Cosik ma na razie oddzielny pokój i śpi z nim nowa mama. Pojadł troszkę, kuwetka póki co nie była używana. Nowa mam jest bardzo przejęta i troskliwa, więc będzie to jeden z najbardziej rozpuszczonych kotów w Warszawie.
Smarkacz zdążył wymienić prychnięcia z moimi stadem i osyczeć nowych kolegów, którzy jednak kompletnie się tym nie przejęli

. Nie licząc kilku adopcji "zaocznych", to był mój rekord krótkości tymczasowania, niecałe 8 godzin

. Oczywiście, ponieważ zobowiązałam się być DT dla Cosika, podpisałam umowę ze wszelkimi wynikającymi z tego zobowiązaniami.