...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 24, 2012 19:49 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Trzeba dorosnąć? Bo czuję, że przeginam z tym użalaniem się nad sobą, ale już tak mam, że reaguję irracjonalnie, źle mi w swoim towarzystwie i źle mi wśród innych, ale dobrze na forum, to tak jakby możliwość kontaktu bez nacisku.
Miałam zacząć doktorat od października, ciekawe czy zdążę się pozbierać, bo we wrześniu byłby egzamin.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Wto lip 24, 2012 20:03 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Po pierwsze, jestes dorosła. To, że jest Ci źle bez Myzraela, bez Dawcia, to normalne. Los nie oszczędził Ci negatywnych uczuć, oj nie. 27 sierpnia minie rok, jak mój Tolcio umarł, a ja nadal płaczę czasami, tak mi go brakuje.
Po drugie, zdążysz i dasz radę :ok:
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Śro lip 25, 2012 0:53 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca pisze:Trzeba dorosnąć? Bo czuję, że przeginam z tym użalaniem się nad sobą, ale już tak mam, że reaguję irracjonalnie, źle mi w swoim towarzystwie i źle mi wśród innych, ale dobrze na forum, to tak jakby możliwość kontaktu bez nacisku.
Miałam zacząć doktorat od października, ciekawe czy zdążę się pozbierać, bo we wrześniu byłby egzamin.


Wiesz? tu nie o dorośnięcie chodzi, ale o tę większą wrażliwość, którą w większości tu na forum mamy. Nie sądzę, abyś tak naprawdę użalała się nad sobą ,tu chodzi o wyrażenie nieutulonego żalu za zwierzaczkiem, do którego wszyscy tutaj dajemy sobie prawo. Bo to właśnie jest dobre, na tym forum (oprócz pomocy zwierzakom), że nie musisz się tego wstydzić, bo tutaj zrozumieją twoją rozpacz, żal, to że myślisz że mogłaś to czy tamto, a tego nie zrobiłaś. Wszyscy tutaj mamy te same dylematy.
To, co w "realnym" świecie naraża Cię na śmieszność, tutaj jest rzeczą normalną :wink:
ObrazekObrazekObrazek

phantasmagori

 
Posty: 10171
Od: Czw sty 08, 2009 21:22
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 25, 2012 11:50 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

phantasmagori pisze:
liszyca pisze:Trzeba dorosnąć? Bo czuję, że przeginam z tym użalaniem się nad sobą, ale już tak mam, że reaguję irracjonalnie, źle mi w swoim towarzystwie i źle mi wśród innych, ale dobrze na forum, to tak jakby możliwość kontaktu bez nacisku.
Miałam zacząć doktorat od października, ciekawe czy zdążę się pozbierać, bo we wrześniu byłby egzamin.


Wiesz? tu nie o dorośnięcie chodzi, ale o tę większą wrażliwość, którą w większości tu na forum mamy. Nie sądzę, abyś tak naprawdę użalała się nad sobą ,tu chodzi o wyrażenie nieutulonego żalu za zwierzaczkiem, do którego wszyscy tutaj dajemy sobie prawo. Bo to właśnie jest dobre, na tym forum (oprócz pomocy zwierzakom), że nie musisz się tego wstydzić, bo tutaj zrozumieją twoją rozpacz, żal, to że myślisz że mogłaś to czy tamto, a tego nie zrobiłaś. Wszyscy tutaj mamy te same dylematy.
To, co w "realnym" świecie naraża Cię na śmieszność, tutaj jest rzeczą normalną :wink:

Podpisuję się pod Twoimi słowami phantasmagori i czasem się właśnie zastanawiam, czy zrobić coś aby stępić swoją wrażliwość, która przeszkadza mi spokojnie żyć, czy zostawić bieg spraw samym sobie, a wspierać się pastylkami na uspokojenie i wyciszenie.
Choć w sumie przyznam, że zazdroszczę tym, którzy potrafią bez większych emocji godzić się ze złem tego świata...
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 25, 2012 12:43 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

A pastylki działają? Hm, właśnie pozbyłam się relanium, można było zjeść.
Dzięki dziewczyny. Co do wrażliwości: od lat radzę sobie bujaniem w obłokach, czyli kreowaniem własnego świata, nawet książkę piszę (już pięć lat tak na poważnie i nie mogę skończyć). Główny bohater to moje alter ego, tylko że płci męskiej, no i szczerze mówiąc znęcam się nad nim niemożliwie... to takie odreagowanie. Ale na dłuższą metę można zwariować, więc nie polecam. Niektórzy umartwiają się fizycznie na żywo, tyle że to żałosne :)

Właśnie mija tydzień - Myź, ja ciągle pamiętam i ciągle będę pamiętać.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Śro lip 25, 2012 13:48 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca pisze:A pastylki działają? Hm, właśnie pozbyłam się relanium, można było zjeść.
Dzięki dziewczyny. Co do wrażliwości: od lat radzę sobie bujaniem w obłokach, czyli kreowaniem własnego świata, nawet książkę piszę (już pięć lat tak na poważnie i nie mogę skończyć). Główny bohater to moje alter ego, tylko że płci męskiej, no i szczerze mówiąc znęcam się nad nim niemożliwie... to takie odreagowanie. Ale na dłuższą metę można zwariować, więc nie polecam. Niektórzy umartwiają się fizycznie na żywo, tyle że to żałosne :)

Właśnie mija tydzień - Myź, ja ciągle pamiętam i ciągle będę pamiętać.

Ja łykam ziołowe: Kalms albo Walerin forte, piję też zioła na nerwy od Bonifratów.
Byłam wczoraj na działce, a tam są groby Kajtusia, Bąbelka, Gapcia (psy) i koteczki Pigluni.
Mimo, że od śmierci psów upłynęło parę lat, Piglunia umarła we wrześniu ub. roku - zawsze płaczę gdy patrzę na te groby. Nie mam czasu na posiadanie działki, rodzina próbuje mnie nakłonić do jej sprzedaży, ale jak tu sprzedać groby swoich przyjaciół? Zaraz pracuje moja wyobraźnia jak ktoś przekopuje ich groby i rozrzuca szczątki.
Może jestem i głupia, ale nie umiem się na to zgodzić. :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 25, 2012 13:58 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Iwonami pisze:Byłam wczoraj na działce, a tam są groby Kajtusia, Bąbelka, Gapcia (psy) i koteczki Pigluni.
Mimo, że od śmierci psów upłynęło parę lat, Piglunia umarła we wrześniu ub. roku - zawsze płaczę gdy patrzę na te groby. Nie mam czasu na posiadanie działki, rodzina próbuje mnie nakłonić do jej sprzedaży, ale jak tu sprzedać groby swoich przyjaciół? Zaraz pracuje moja wyobraźnia jak ktoś przekopuje ich groby i rozrzuca szczątki.
Może jestem i głupia, ale nie umiem się na to zgodzić. :(


Wcale to nie jest głupota, to są Twoi kochani przyjaciele. A obcy przyjdą, skopią, zaorają, zadepczą i wcale nie będzie ich obchodzić, że tam są cztery ciałka, które ktoś nadal kocha.
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Czw lip 26, 2012 8:31 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Nerwy nerwami... ja jestem raczej spokojna, daleko mi do stanu roztrzęsienia, tak reaguję tylko w bieżących chwilach. Teraz chciałabym się znieczulić, bo to boli :( I ciągle czytam forum, i ciągle mi się zdaje, że jakbym była gdzieś indziej, w dużym mieście, z klinikami, ze szpitalikami całodobowymi, może udałoby się coś zrobić. Kotek Juruś z jednego z wątków zdradza(ł) bardzo podobne objawy i czuje się coraz lepiej. Kibicuję mu, żeby całkiem wyzdrowiał, a jednocześnie z każdą pozytywną wiadomością coś mi mówi w myślach: "no i czym się przejmujesz, przecież Myśka to nie wróci"...
Iwonka, to całkiem normalne z tą działką, też bym nie sprzedała.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw lip 26, 2012 8:42 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Odwiedzam, przytulam nawzajem.

Nie ma sensu myśleć, co możnaby jeszcze zrobić gdyby... Nic to nie zmieni, a tylko będziesz się czuła gorzej. Ja staram się takie myśli jak najszybciej odpędzać...
ObrazekObrazekObrazek
Kotu jest wszystko jedno co o nim myślisz. Jakiego władcę kuwety i okolic interesuje co myślą o nim poddani?

caldien

 
Posty: 3864
Od: Nie gru 12, 2010 17:19
Lokalizacja: Katowice/Tychy

Post » Czw lip 26, 2012 11:55 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Zawsze można sobie powiedzieć, że coś można było zrobić lepiej, ale wcale nie wiadomo czy byłoby lepiej. Trafiłabyś do wspaniałej kliniki a lekarz mógłby być gorszy albo bardziej zmęczony od innego.
Rozumiem Cię, bo miałam tak samo gdy leczyłam moją Piglunię a ona mimo to umarła.
Nasze rany może zaleczyć tylko czas. Ale musi go trochę upłynąć, niestety.
Ja też jestem spokojna i tymi ziołowymi lekami zagłuszam myślenie w trudnych sytuacjach.
A ponieważ zażywam tel leki rzadko, to działają na szczęście.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt lip 27, 2012 7:27 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Iwonami pisze:Nasze rany może zaleczyć tylko czas. Ale musi go trochę upłynąć, niestety.


Tak. Minął tydzień z hakiem i robi się coraz gorzej, gorzej niż było.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt lip 27, 2012 7:52 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

liszyca pisze:
Iwonami pisze:Nasze rany może zaleczyć tylko czas. Ale musi go trochę upłynąć, niestety.


Tak. Minął tydzień z hakiem i robi się coraz gorzej, gorzej niż było.

Robi się coraz gorzej, bo dociera, że to się stało naprawdę. Ja przez pierwsze dni po śmierci Teosia w marcu ub. roku trzymałam się bardzo dzielnie. Gorzej było później. Latem znowu się pozbierałam, a jesienią rozsypałam totalnie. Tak, że wtedy musiałam zdecydować się na leki. Najbardziej, jak na to teraz patrzę pomogło mi zajęcie się innymi kotami. Wbiłam sobie do głowy, że Teoś tego by po mnie oczekiwał. I trzymam się tej myśli cały czas. Ale, jak pisze Iwona, tego czasu musi upłynąć trochę. Albo i całkiem sporo.

mateosia

 
Posty: 1346
Od: Nie wrz 11, 2011 18:41
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 27, 2012 10:30 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Bo pustka w sercu wypełnie się baaaaardzo powoli...
Obrazek

ewka63

 
Posty: 1632
Od: Sob paź 29, 2011 17:40
Lokalizacja: spokojna podkrakowska...

Post » Pt lip 27, 2012 20:34 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Noo, racja... Trzeba po prostu coś sobie wcisnąć, jakiś kit, choć wiadomo, że to i tak kit, może będzie lżej. Cholerny świat. Koty nie powinny umierać, a szczególnie tam, gdzie są potrzebne.

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Sob lip 28, 2012 10:41 Re: Moje stado... Dawć zaginął 2012-01-11. Myzrael (*)

Sorka za up - chciałabym mieć jakąś pamiątkę z Myśkiem. Przeszukuję bazarek, ale nic nie widać. Zapłacę na koci cel. Macie może coś, kogoś na oku?

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1 i 121 gości