joanna3113 pisze:morelowa pisze:Patrząc obiektywnie -
może być najlepszym specjalistą [ ale pewnie jednak jest takich więcej] ale jeśli pozwala by koty umierały, nie dostawały leków, albo mało dostawały, były karmione śmieciami , to jest d... nie lekarz.
Wystarczyłby 'zwykły' wet z duszą i sercem dla schronu. Dlaczego on? Jeździ z Olsztyna - taka empatia czy kasa?
CZy... możliwość jakichś ... obserwacji ?Patrzcie mu na ręce, proszę.
Już ktoś pytał - w Szczytnie, na miejscu nie ma weta-człowieka?
Morelowa tylko że u nas nie ma weta z duszą i co mamy robić. Wet który wie że prowadzę DT, a wie bierze ode mnie pieniadze za obejrzenie zdjęcia, za pokazanie kota chociaż nic nie robi, ale taką mamy rzeczywistość. Nie liczą się zwierzęta tylko kasa.
Właściwie się domyślam - byście wiedziały. Choć i tak jak widać opinie są podzielone dość..

Nawet mi nie chodzi o to by wet był świetnym diagnostą i chirurgiem na dodatek, ale by mu zależało. To pewnie jednak zbyt duże wymaganie..
Nie, nie ma co 'dawać spokój' wetom - trzeba szukac, pytać , patrzeć na łapy itd. - bo to od tego zależy los tych kotów. Nie dacie rady wykarmic ich na własny rachunek, leczyć wg różnych podpowiedzi. Ani wszystkich stamtąd wyciągnąć.
Swoją drogą w ogóle nie moge się połapac ile osób chodzi to tego schronu.. kto jest ze Szczytna..
Kurczak w misce na starym zdjęciu? Co to ma być za argument i za czym ma on być? Koty umierają, tak? Jedzą ryż ... Jak można sie bać, że pisanie o tym może im zaszkodzić??? Dlaczego to ukrywać - niech mi ktoś wyjaśni.
Jest na forum sporo osób, ktore sie znają na kocich chorobach. Ale na ogół pojedynczego kota można opisać, dać zdjecia.. Kupa zwierzaków ledwo żywych nie nadaje sie do wirtualnego leczenia. A już na pewno nie do korzystania z rad 'pani znajomej'. Chyba, że jest ona wetem i widziała koty.