


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bazyliszkowa pisze:Będziemy teraz jeździć do lecznicy już tylko raz dziennie, na jedną kroplówkę i podanie leków. Część leków Dyzio będzie dostawał dopyszcznie.
Wetka dziś otwarcie się przyznała, że bardzo się o Dyzia bała.
Po powrocie do domu chłopaczek zjadł trochę drugiego śniadania.
A w ogóle to strasznie wstrętny z niego kotecek - ostatnio spycha mnie z mojej własnej poduszki i bezczelnie układa się na niej do snu
Bazyliszkowa pisze:Będziemy teraz jeździć do lecznicy już tylko raz dziennie, na jedną kroplówkę i podanie leków. Część leków Dyzio będzie dostawał dopyszcznie.
Wetka dziś otwarcie się przyznała, że bardzo się o Dyzia bała.
Po powrocie do domu chłopaczek zjadł trochę drugiego śniadania.
A w ogóle to strasznie wstrętny z niego kotecek - ostatnio spycha mnie z mojej własnej poduszki i bezczelnie układa się na niej do snu
Bazyliszkowa pisze:Dziękuję, że nas odwiedzacie i kibicujecie Dyziowi. Jak widać leki zadziałały dopiero w połączeniu z kciukami.
pdbz - tak właśnie zrobiłam, położyłam drugą poduszkę. Większa jest Dyzia, mniejsza - moja![]()
Klakier jest wspaniałym opiekunem. Kiedy Dyzio czuł się najgorzej, Klakier podchodził do niego i lizał po łebku (nigdy wcześniej tego nie robił). To niesamowicie inteligentny kot. Bajeczka traktuje chorowitka raczej obojętnie. Nie ma mowy o jakiejkolwiek niechęci czy agresji wobec chorego ze strony obojga rezydentów.
pdbz pisze:
Kochany Klakier,rzadko kocurki są opiekuńcze raczej kotki,a teraz Klakier pokazał
dobre serduszko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid, włóczka i 27 gości