Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 24, 2012 20:22 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Ostatnio edytowano Śro lip 25, 2012 7:41 przez gosiaa, łącznie edytowano 1 raz

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 24, 2012 21:21 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Ja lubię krówki.
Jutro z Maszką do weta, w niedziele będę w schronisku.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro lip 25, 2012 6:22 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

W zeszłym tyg do domu poszła LaRysia :ok:

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 7:43 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

mgska pisze:W zeszłym tyg do domu poszła LaRysia :ok:


Dzięki za info, dodałam.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 8:29 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Przypomnę:

gosiaa pisze:Trwa głosowanie Krakvetu.
Wspólny kandydat dogo i miau to BEZDOMNIAKI SZYDŁOWIECKIE.

Prosimy o głosy.
Watek na miau: viewtopic.php?f=1&t=142657&p=9052609#p9052609
Ankieta: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=15498


Wrzucajcie proszę prośbę o głosy gdzie tylko można, dziewczyny z Szydłowca czekały ponad rok na swoją kolej, trzeba im pomóc :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 14:59 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

tym bardziej, że sytuacja na forum krakvet jest alarmująca i istnieje realne zagrożenie, że Szydłowieckie Bezdomniaki przegrają :(

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 16:52 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Ja już dawno zagłosowałam...

Ku pokrzepieniu serc wrzucę zdjęcia z domku stałego Abry :ok:
Teraz nazywa się Afrodyta i będzie tam miała jak pączuś w maśle, tylko musi się z kilkoma Bulmastifami zaprzyjaźnić :wink: :mrgreen:

ObrazekObrazek
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 17:39 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

miejmy nadzieję, że nowa Pani Abry Afrodyty zaloguje się tu do nas i sama będzie o niej pisać - Anetko, namów Panią :)

wrzucam info o zagubionej kotce - ok. lecznicy Perełka, Park Matejki http://imageshack.us/f/845/zginalkot.jpg/
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 19:16 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Zaprosiłam Panią Magdę na wątek oczywiście :)
Mam nadzieję, że się odezwie :wink: :ok:

Do domu pojechała dziś persiczka Alicja.
Jej stan niestety jest bardzo poważny, wielkie kciuki są potrzebne...


A teraz gorąca prośba:
Czy ktoś z wolontariuszy mógłby jutro podjechać do schroniska w godzinach adopcyjnych?
Nie będzie ani Pani Marioli ani Pani Asi, a ktoś może przyjść po Staffi czy po inne koty...
Ja jutro naprawde nie dam już rady...
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 19:21 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

podjadę
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 19:22 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Magija pisze:wrzucam info o zagubionej kotce - ok. lecznicy Perełka, Park Matejki http://imageshack.us/f/845/zginalkot.jpg/
umieściłam informację na wątku zagubione-znalezione

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 26, 2012 7:39 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

a staruszki schroniskowe - jak się mają?
RoBerta? Puszek? Antek? Pati?
O nich wiem z wątku seniorskiego.
Jest ktoś jeszcze?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw lip 26, 2012 7:39 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

aha Edi i Morti?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw lip 26, 2012 7:53 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

RoBerta, Antek, Puszek, Pati - wszystkie niestety czekają nadal na domki :(

Edi i Morti nie są w schronisku - nigdy na szczęście nie były.
Morti znalazł domek, ale na razie jest tam na próbę, bo się kiepsko z rezydentką dogaduje :(
Edi jest u Pana Krzysztofa i czeka... Ciężko będzie znaleźć dom dla cukrzycowego kota, więc może Edi już u P. Krzysztofa zostanie
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 26, 2012 8:59 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XVII

Witam Was Kochani :1luvu: !!!

Jak obiecałam tak jestem, choć zapewne nadmiar codziennych obowiązków nie pozwoli mi być stałą bywalczynią :roll:
Przypuszczalnie w najbliższych dniach ciężko będzie mnie stąd wygonić ale codzienne obowiązki szybko "przywołają mnie do porządku dziennego" :pisanie:

Oto dobrze Wam znana Abra vel Afrodyta - kot z sercem, jakich mało ;) W dodatku z sercem w kółeczku :)

http://imageshack.us/photo/my-images/84/sercekot.jpg

* * *

Przeszło 30 lat temu miałam czarną kicię piwniczną, która z racji mojego młodego wówczas wieku i małej sumienności w codziennych obowiązkach była u nas dość krótko. Faktem jest, że wówczas nie było dobrodziejstw typu kuwety, żwirki czy drapaki więc wzięcie kota dzikusa i brak więcej niż perfekcyjności było nielada wyzwaniem :?

Afrodyta jest moim pierwszym "poważnym" kotem i pierwszym zwierzęciem z adopcji.
O ironio - o kotach nie wiem prawie nic ale jakoś sobie radzimy.
We wszystkich moich wątpliwościach pomaga mi p. Aneta, która jak tak dalej będę ją zamęczała to nic tylko nagra na sekretarkę swojego telefonu komunikat "nie ma takiego numeru" :ryk:

* * *

Napiszę Wam, że było mi strasznie smutno i byłam nieco przerażona sytuacją, a raczej ilością obserwujących mnie i mających nadzieję zdesperowanych istot. Ale życie jest brutalne..... Ja wymarzyłam sobie tylko Abrę a ona znalazła mnie przez kompletny przypadek, co było dla mnie z założenia sytuacją nieplanowaną i nierealną :(

O kotach miałam czysto "słuchowe" mniemanie, że są takie, że są śmakie. Kilka kotów moich znajomych skutecznie utwierdzało mnie w przekonaniu, że generalnie koty nie są dla mnie.

Aż spotkałam właśnie ją :1luvu: . Od pierwszego spojrzenia wiedziałam, że "jakoś to będzie" a ona musi być moja i już. Teraz przechodzę przyspieszony kurs wiedzy kotach i coraz bardziej mi się podoba.
Nieskromnie napiszę, że ta mała cwaniara chyba od początku mnie polubiła, bo co i rusz łapała mnie łapką za palce domagając się głaskania.

Postępy robi skokowe. Na razie na stałe rezyduje w mojej sypialni, w łóżku albo na swoim posłanku koło łóżka. Powoli zaczynam oswajać ją z piętrem dziennym choć wczorajszy pierwszy raz bardzo ją zdenerwował. Wieczorem miała drugie wejście "na salony" i tym razem czuła się prawie jakby mieszkała tu od zawsze. Niesamowite jest to, że jak niosę ją po schodach z piętra na piętro to ona ogląda wszystko - sufit, ściany, schody. Nie wiem czy bardziej podoba jej się mój wystrój wnętrz czy może raczej "obczaja" drogę ewakuacji w razie, gdyby jednak psy jej nie polubiły :twisted:
Wczoraj poznała już pierwszego psiaka i nawet niespodziewałam się, że do kota moja psica omal ogona nie straci z radości na nowego domownika.
Ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca ;) Psów mam sporo a jeden skowronek wiosny nie czyni :mrgreen:

Muszę się Wam przyznać, że pierwsza noc w moim domu była bardzo emocjonalna dla obu nas. Mnie ścisnęło gardło na ten widok a Afrodyta cieszyła się tak bardzo że nawet nie wiem jak to opisać. Mruczała, "ugniatała ciasto", łapała mnie łapką, uderzała pyszczkiem, kładła się i wstawała - wszystko na raz. Jakby nie wiedziała od czego zacząć. I cały czas mruczała, patrzyła mi w oczy czy aby na pewno wszystko widzę. Teraz już nie ma mowy o tym, żebym jej nie nosiła na rękach a ona cała jest schowana/wtulona w moje ręce i twarz. Oczywiście całusy to także już podstawa. Jeszcze wczoraj nie patrzyła mi przy tym w oczy i gdy stykałyśmy w tej sytuacji wzrok - uciekała. Dzisiaj już siedzi/leży mi w rękach na grzbiecie patrząc prosto w oczy i daje się kiziać nosem po nosie, całować.

http://imageshack.us/photo/my-images/83 ... 720123.jpg

I tak oto kot idealny wziął mnie w posiadanie :lol: :dance2:
Ostatnio edytowano Czw lip 26, 2012 11:03 przez AbraNN, łącznie edytowano 2 razy

AbraNN

 
Posty: 219
Od: Czw lip 26, 2012 6:21
Lokalizacja: Polska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@ i 89 gości