Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 19, 2012 16:45 Re: Smutna norka u Alienorka

Alienor pisze:No u Koibito był blady i pojawił się dopiero pod koniec, ale lekarka stwierdziła, że to i tak pewne. Test był u niej (i u reszty prócz Fuksa) tylko płytkowy. Zrobię jutro jeszcze moim bo ta niepewność mnie dobija i pomyślę co dalej. Na razie się miotam między histerią a deprechą, więc nie jest jeszcze najgorzej. Do końca tygodnia jakoś się ogarnę i wyjdę na prostą - o ile nie oszaleję od przebieranek (żeby nic nie przenieść) i od miaukolenia Fuksa, który nie znosi zamknięcia.

Wirusa białaczki nie przeniesiesz na ubraniu. On bardzo szybko ginie w temperaturze pokojowej. Wystarczy umyć ręce. Nie zadręczaj się dodatkowo tym przebieraniem. Współczuję i kciuki za koty.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 19, 2012 17:36 Re: Smutna norka u Alienorka

W zasadzie wiem, ale jak śpię część nocy na podłodze w łazience z białaczkowymi, to mnie wylizuje (po ubraniu też) Koibito, więc wolę dmuchać na zimne. Trochę mi ślepa panika schodzi, ale nadal jestem w szoku - nie byłam przygotowana na tę diagnozę. Teraz muszę masę rzeczy pozmieniać w mieszkaniu "na już", żeby zapewnić nosicielom większy komfort nie narażając zdrowych kotów. Muszę też się dokształcić solidnie w temacie białaczki, bo informacje z różnych źródeł się różnią dość znacznie. Muszę zadbać o to, by nadal czuły się kochane i ważne i szybko rozpocząć leczenie, by zapewnić im jak najdłuższe i jak najlepsze życie. Będzie ciężko, ale muszę dać jakoś radę ze wszystkim.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lip 19, 2012 20:37 Re: Smutna norka u Alienorka

Bardzo współczuję Alienor
ale czas wszystko ustabilizuje
białaczka najniebezpieczniejsza jest
dla młodych kotów, starsze z wirusem mogą żyć latami,
zupełnie jak normalne koty, tutaj jest kilka na forum domów
z mieszanym towarzystwem,
np. elza1 z Białegostoku
ma białaczkowego Aslana, reszta kotów nie białaczkowa jest zaszczepiona
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 20, 2012 6:49 Re: Smutna norka u Alienorka

ruru, dziękuję za pocieszenie, ale boję się łączyć koty - nawet po doszczepieniu na białaczkę zdrowych. Bo wiem, że czasem niestety różnie z tym bywa.
Wszystkie koty (nawet Fuks, bo katar coraz słabszy) wyglądają i zachowują się jak zdrowe. Przespałam dziś noc w łazience, żeby nie czuły się zapomniane i niekochane - oprócz głaskania, bo 3 to miziawce niepospolite, zaliczyłam bójkę Fuksa i Koibito, bo mu się zebrało na zabawę oraz dzikie podskoki debila na ponad metr w górę w celu zerwania zabawkowej ośmiornicy - oczywiście wszystko na moich nogach.
Chociaż przedwczoraj jak dawałam Fuksowi antybiotyk dopyszcznie, to nie próbował się bronić ani nawet uciekać - ale pewnie dojrzał mord w moich oczach i się przestraszył.
Muszę jeszcze ogarnąć kwestie leczenia (w sensie powstrzymywania rozwoju choroby) - w stosunku do Maluszka padła sugestia leczenia Vibragenem, ale się go trochę boję, zwłaszcza po jeździe, jaką zafundował lekarkom w trakcie usuwania zębów (i po).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lip 20, 2012 6:59 Re: Smutna norka u Alienorka

Nie mam osobistych doświadczeń z białaczką więc nie wiem co doradzić.
Ale trzymam kciuki za Ciebie i za kociaste, oby udało się jakoś to ogarnąć i poukładać :ok: :ok: :ok:
Jeśli przyda się wsparcie finansowe na testy, leczenie czy szczepienia to podaj namiary - podrzucę parę groszy i mogę wystawić bazarek :)
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pt lip 20, 2012 16:05 Re: Smutna norka u Alienorka

Dziękuję wszystkim, którzy na wątku i na PW wspierali radą i ofertą pomocy, także finansowej - jak przestanę sobie radzić, zwrócę się do Was. Ja też jak już ogarnę rzeczy podstawowe (drzwi i leczenie), zrobię bazarki i pokombinuję co i jak w dalszej perspektywie.
Jestem w kontakcie z Bożeną, która ma białaczkowce, będę też kontaktować się z innymi domami, które miały koty FeLV+. Ich wiedza jest nieoceniona w takich przypadkach.
Teraz, gdy Fuks nie siedzi sam, paradoksalnie jest łatwiej - dzięki towarzystwu w łazience, nawet jeśli nie wchodzi w interakcje z nimi, nie zawodzi już tak żałośnie i tak uparcie. Dzięki temu łatwiej opanować chwilowe momenty zwątpienia i załamania.

Jest jak jest - będziemy walczyć. :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lip 20, 2012 16:36 Re: Smutna norka u Alienorka

:ok: :ok: :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lip 22, 2012 20:47 Re: Smutna norka u Alienorka

Koty żyją i dobrze się mają, ja też daję jakoś radę - zwłaszcza że Ala była u mnie w weekend i spała z kotami w łazience - trochę odpoczęłam od kociarstwa deptającego i skaczącego po mnie i przespałam całą noc spokojnie. Ale dziś wracam do łazienki (Ala wyjeżdża), więc mam przed sobą nie od końca przespaną nockę.
Od piątku nie miałam neta, więc nic nie pisałam, ani nie odpowiadałam - teraz po resuscytacji karta sieciowa znów chodzi, ale ponieważ jutro do pracy na rano, więc zmiatam spać (i miziać łazienkowce).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lip 24, 2012 6:43 Re: Smutna norka u Alienorka

Wczoraj wietrzyliśmy towarzystwo (zdrowe na balkonie, nosiciele w łazience ale przy szeroko otwartych drzwiach) i kiedy już straciłam nadzieję na zrobienie drzwi w tym tygodniu i zaczęłam stawiać tymczasową "bramę" pojawiły się panie z firmy zakładającej drzwi. Mają założyć do końca tygodnia - zobaczymy czy im się uda dotrzymać terminu. Wieczorem w łazience miziały się do mnie wszystkie, choć Fuks szybko porzucił słitaśne pozy i zajął się napadaniem na Koibito. Wkroczyłam w końcu - ileż on może ją molestować bez przerwy? Koi się schowała do mnie do śpiwora, więc potwornie chory kot zajął się skokami na 1,20 m w celu złapania muszki, która wleciała za mną.
Malutki i Rukia zajęły oba boki i oddawały się radosnym mruczankom, głaskane do woli.
A na balkonie Kotori z Julką, Franią i Justinem zdemolowali nieco owies i kwiatki - nie, żebym się tego nie spodziewała. Odkąd na tymczasie miałam Stellę bezogonkę pasja ogrodnicza we wszystkich kotach kwitnie.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lip 24, 2012 8:25 Re: Smutna norka u Alienorka

Cieszę się że kociaste mają się dobrze :ok:
Chyba pomału przyzwyczajają się do nowej sytuacji?
A Ty? Wysypiasz się choć trochę w łazience?
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lip 24, 2012 20:17 Re: Smutna norka u Alienorka

Łazienkowce jeśli dużo z nimi siedzę, są gotowe pogodzić się z sytuacją. Niestety wyspać się w momencie jak 2 koty żądają głasków a dwa grają w berka na mnie za bardzo się nie da - zwłaszcza, że w tym tygodniu mam na rano i wstaję bladym świtem. Jest ciężko, ale damy radę.
Gdybyż tylko Fuks tak po mnie z zapałem nie skakał :roll: Tak, ten najchorszy koteczek.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lip 24, 2012 21:58 Re: Smutna norka u Alienorka

zdaje się, że kotom sytuacja się bardzo podoba,
najgorzej ma biedna Alienor....
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 25, 2012 9:17 Re: Smutna norka u Alienorka

Będzie lepiej jak panowie drzwi przywiozą i zamontują - deadline w sobotę. Wtedy łazienki, gdzie i wywietrzyć i wyspać się trudno przeniosę się do pokoju Ali z pozytywami - one będą miały okno do wyglądania na ptaszki (z moskitierą więc bez obaw, że werandujące negatywy się zaczną z nimi zaprzyjaźniać), dużo większą przestrzeń a ja łóżko do spania :D . A ponieważ jest "na wysokościach" to przynajmniej dzikie pogonie po mnie odpadną no i mięcej będzie :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro lip 25, 2012 9:41 Re: Smutna norka u Alienorka

do soboty już niedaleko :ok:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Śro lip 25, 2012 11:40 Re: Smutna norka u Alienorka

Tylko że pan właśnie zadzwonił że się nie da tkich drzwi jak ja mam otwór zrobić :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Kankan, Marmotka, Tygrysiątko i 36 gości