Jestem zła

bo prosiłam w tej pierwszej lecznicy żeby chociaż USG zrobili kotce

a tam nawet nikt nie zauważył, że po spędzonej u nich nocy ma krwotok

mam wrażenie, że czekali aż kicia sama odejdzie ;(
Masz rację CoToMa, niech kicia się nie męczy.. jeśli widzicie choć cień szansy to ją ratujcie, w sumie to chyba wet powinien zdecydować czy mała się ma szansę z tego wygrzebać czy nie...
Mam żal do ludzi z tej kliniki do której zawiozłam kotkę
