Jak obiecałam, są świeżutkie wieści o Kacperku.
Przyszłam do lecznicy z duszą na ramieniu, że zobaczę "biednego biedaka", a tu mnie przywitał bardzo dziarski rekonwalescent. Szybko wybiegł z klateczki i skierował się w stronę....no gdzie? oczywiście, miejsca, gdzie stoi wór z chrupkami.

Worek profilaktycznie został zabrany, żeby pazurzasta łapka nie zrobiła kolejnej dziurki. Niezbyt się to kotu podobało, ale co począć, życie jest ciężkie. Z szybkością błyskawicy przebiegł pokój tak, że ledwo się w kadrze zmieścił.

Podstawił łeb do głaskania, bo Kacper to wielki pieszczoch. Strzelił baranka, że mało mnie nie przewrócił.

Bardzo chciałabym pokazać oczka Kacperka, ale niestety fotki nie są zbyt ostre. Oczka są lekko przymkniętę, ale czyściutkie i tylko z powiek sterczą szwy.

Kacperek wszystkich serdecznie pozdrawia, a zwłaszcza wspaniałą dr Renatkę

z lecznicy PLUSZAK, gdzie aktualnie mieszka.
Kacperek nadal szuka wspaniałego domku z dużym ogrodem 