Broszka dziś jakby trochę lepiej - zjadła sama troszkę śniadania i biegunka trochę się zmniejszyła
jasia0245 pisze:Upały dają się kotkom we znaki. Koteczka parkingowa chodzi z otwartym pyszczkiem. Wodę i mleczko do picia ma pod dostatkiem.

Ale jak oddycha: ziaje jak piesek?
Wśród naszych kotów wolnożyjących nigdy nie zaobserwowałam żeby w upały miały otwarte pyszczki
Mi się taki widok źle kojarzy bo keidy Broszka miała zerwaną przeponę i jelita jej przygniatały płuca to tak właśnie oddychała otwartym pysiem. Teraz też często tak oddycha, szczególnie podczas upałów - z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej.
Alienor pisze:Miód pitny to jakby wino pędzone z miodu. Jest pyszny jak jest dobrej jakości - najlepszy półtorak, potem dwójniak, a trójniaki to już takie średniawe raczej. Nigdy nie pij "Piastuna" z Biedronki bo się zrazisz - szajs ze sztucznego miodu chyba, bue.
A ceny masz tam podane na stronie - około 30 zł za dwójniak zwykły, 40 za półtorak, od 50ciu do 80 zł za półtorak smakowy (czyt. pędzony z dodatkiem owoców - malin, winogron, czarnej porzeczki... W tym wypadku cena zależy od owoców, których dodawali. I taki półtorak, to kilkanaście lat leżakuje zwykle, więc jakby pan robił, to pewnie góra trójniaczek. Jakbyś podjechała na Lubiąż w ostatni weekend sierpnia - to o ile tam będę, dostałabyś do spróbowania ociupinę. Bo to chyba najbliższa Ci geograficznie impreza na której bywam.
Pytałam naszego pszczelarza i nie robi miodów pitnych
Do Lubiąża mam spory kawałek i nie dam rady wpaść popróbować trunku

A co tam będzie za impreza?