Kiedyś ukradła oliwkę faszerowaną anchois i zeżarła ze smakiem
Nie mogłam w to uwierzyć, słone takie...
Teraz mamy remont łazienki i wykrada fachowcom takie krzyżyki do płytek i je kąpie... w swojej misce z wodą (ona wszystko kąpie, nawet kłębek kurzu, który gdzieś wygrzebie), zabawki, zatyczki do zlewów i wanny, inne "cosie"

. Potem toto pływa w miseczce...
Orzeszki laskowe wrzuca do butów.
Ja z nią nie wytrzymam

, a parę dni temu wygrzebała gdzieś w tym bałaganie remontowym szczotę ryżową (bez kija) i dzielnie niosła trzymając wysoko główkę. Dziwiłam się co robi tak łup, łup co chwilę a ona tę szczotkę za szczecinę niosła i jej wypadała z mordy bo ciężka i walila o podłogę. Dzielna kicia przyniosła mi i rzuciła do stóp.
Ona jest niesamowita. Jak wracam z pracy to pyta ma-ma? Ze znakiem zapytania.
W wolnym tłumaczeniu znaczy to: "Co mi przyniosłaś"

, dawaj

Acha, i ostatnio musiałam ja przepraszać, lizała masło w kuchni, nasze masło

, przegoniłam ścierą bo sie nie przestraszyła na psssik. Boże, z jakim wyrzutem mi nagadała, całą litanię wygadała po swojemu. Normalnie aż miałam wyrzut sumienia, że Ją, ścierą... no przeprosiłam...
