Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 22, 2012 14:40 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Odnośnie Rico wiem, że miał dom i go stracił, trafił do DT - czyli historia podobna do Morrisa. Chłopaki też podobnie zachowywały się po przyjeździe, Rico czuje się u nas raczej dobrze, jedynie Morris zdecydowanie stara się mu pokazać kto tu rządzi. Przy misce stają się dla siebie niewidzialni i nie ma kłótni :wink: Podobnie jest na balkonie - moga siedzieć obok siebie i patrzeć co się dzieje na dole. W pokoju Morris poluje na Rico i ten wyraźnie boi się go, chociaż stara się nie ustępować za każdym razem. Rano Morris dość konkretnie rzucił się na Rico, który był w rogu kanapy. Tylko czeka na okazję, żeby odwrócił głowę, a wtedy go capnie... :twisted:

Kupiliśmy saszetki Felixa, bo Morrisowe jedzenie nie bardzo smakuje Rico (wiem że dostawał Felixa) :roll: A Felixa Morris też bardzo chętnie spałaszuje. Nie wiem tylko czy powinnam im to dawać na dłuższą metę? :?
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 14:48 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

na balkonie jakoś można siedzieć w zgodzie
Obrazek
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 15:07 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

walka spojrzeniem

co chcesz?
Obrazek

mój wzrok potrafi zabić... zaraz zginiesz :twisted:
Obrazek

nic mi nie zrobisz, bo cię nie widzę :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 19:22 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

NIe było mnie krótko, a tu taakie wieści 8O .
Niech się chłopaki szybko dogadają :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie lip 22, 2012 20:04 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

jedno z dzisiejszych starć chłopaków (w skali 1-10 oceniam to na 4)
http://www.youtube.com/watch?v=o1JMPIMD ... e=youtu.be
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 20:09 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Fachowiec nie jestem, ale to nie wygląda strasznie.
Czasami jak czytam opisy walk przy dokoceniu to włosy stają na głowie.

A nie odpowiedziałaś jak - czyli gdzie - spały w nocy?
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Nie lip 22, 2012 20:22 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

No, przyznam się szczerze, mam gorsze doświadczenia... nie wspominam już o Zubrze... ale nawet z Mućką i Maurycym,które były potem najbardziej ze sobą związane... było kotmicznie trudno na początku.
To dopiero jeden dzień a kłaki nie fruwają i krew się nie leje...
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek

meksykanka

 
Posty: 6532
Od: Wto mar 08, 2011 1:13
Lokalizacja: Prawie Wa-wa

Post » Nie lip 22, 2012 20:28 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

szczerze mówiąc to nie wiem? 8O Morris pewnie w koszyku, TZ mówił że rano wlazł do łóżka. Jak się obudziłam po drzemce pomiędzy 6-9 godziną to Rico leżał na TZ'ie i miziali się.

W tej chwili po całym dniu spania, Morris zaczął polowanie na Rico i pokazuje mu "ja tu rządze, taki jestem straszny"
Rico niewiele dzisiaj zjadł, nie wiem ile pił :| dopiero wieczorem podeszły mu chrupki RC gastro. Przypuszczam, że to przez stres i zastraszenie przez Morrisa. Pocieszam się, że to dopiero drugi dzień, że będzie dobrze... :roll:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 20:34 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ewexoxo pisze: szczerze mówiąc to nie wiem? 8O Morris pewnie w koszyku, TZ mówił że rano wlazł do łóżka. Jak się obudziłam po drzemce pomiędzy 6-9 godziną to Rico leżał na TZ'ie i miziali się.


TŻ ukradl Ci kolejnego kota :mrgreen:
Skąd ja to znam......

ewexoxo pisze:Pocieszam się, że to dopiero drugi dzień, że będzie dobrze... :roll:


Będzie :ok:
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Nie lip 22, 2012 20:54 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

ksb pisze:
ewexoxo pisze: szczerze mówiąc to nie wiem? 8O Morris pewnie w koszyku, TZ mówił że rano wlazł do łóżka. Jak się obudziłam po drzemce pomiędzy 6-9 godziną to Rico leżał na TZ'ie i miziali się.


TŻ ukradl Ci kolejnego kota :mrgreen:
Skąd ja to znam......

ewexoxo pisze:Pocieszam się, że to dopiero drugi dzień, że będzie dobrze... :roll:


Będzie :ok:


Jeszcze nie ukradł, bo to mnie z namiętnością ogromną Rico mizia po włosach i to mi mył wczoraj buty :mrgreen:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 20:58 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

U mnie aklimatyzacja nowego, dorosłego kota trwa ok. 2 tygodni. Rozumiem przez to zadomowienie się nowego kota i uspokojenie reakcji reszty. Jeśli kot jest bardzo zestresowany, do karmienia i kuwetowania przydaje się izolatka. Jeśli nie, a na fotach widać, że nie jest źle - nie jest konieczna. Kilka dni mniejszego apetytu to norma przy przeprowadzce. Najwyżej nowy schudnie ze 3 deko :twisted: . Mniej tez jest w kuwecie i nie trzeba panikować.
Normalna też jest własne reakcja stresowa typu "o rany, to się nie uda, co myśmy zrobili". Wszystko się ułoży, koty już się tolerują. Wkrótce się polubią :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lip 22, 2012 21:05 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

alix76 pisze:U mnie aklimatyzacja nowego, dorosłego kota trwa ok. 2 tygodni. Rozumiem przez to zadomowienie się nowego kota i uspokojenie reakcji reszty. Jeśli kot jest bardzo zestresowany, do karmienia i kuwetowania przydaje się izolatka. Jeśli nie, a na fotach widać, że nie jest źle - nie jest konieczna. Kilka dni mniejszego apetytu to norma przy przeprowadzce. Najwyżej nowy schudnie ze 3 deko :twisted: . Mniej tez jest w kuwecie i nie trzeba panikować.
Normalna też jest własne reakcja stresowa typu "o rany, to się nie uda, co myśmy zrobili". Wszystko się ułoży, koty już się tolerują. Wkrótce się polubią :ok:


Oby twoje słowa zamieniły się w naszą rzeczywistość :ok: :ok: Kłaki póki co nie fruwają, krew się nie leje (odpukać, tfu, tfu...), a starcia kończą się głownie na warczeniu i pacaniu.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 21:26 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Rico pucybut :D a ja myślałam że lizanie szafek przez Morrisa to jakieś dziwactwo :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=oDMXO1r8 ... e=youtu.be
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Nie lip 22, 2012 22:09 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Obejrzałam.
Morris spokojnie leży w swoim koszyku .....sielanka :D
Jakoś jestem coraz bardziej spokojna o efekt dokacania :ok:
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Nie lip 22, 2012 22:16 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - współlokator twój wróg!

Mam wrażenie że Morris do całej sytuacji podchodzi dość spokojnie. Jedynie jak się nawinie okazja do polowania lub pacnięcie "intruza" to napewno skorzysta. A Rico chodzi i łasi się koło nas jakby chciał prosić o pomoc i ochrone przed Morrisem :roll:
Jutro chłopaki zostają sami na pół dnia...
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 56 gości