Piszę tutaj, ponieważ jestem załamana diagnozą, jaką postawił mojej kotce dzisiaj weterynarz. Nie myślałam, że zacznę swoją obecność na forum od tak przykrej sprawy. Moja kotka dzisiaj kończy 4 miesiące. Jeszcze miesiąc temu była baaaardzo żywa, wstawała o 4 rano, robiła nam pobudkę, biegała za zabawkami itp. Od jakiś 2-3 tygodni zachowanie kotki zmieniło się, jakby spoważniała, owszem bawiła się, ale już nie tak chętnie. Głównie przytula się, domaga się głaskania, ugniata nas łapkami i dużo śpi. Nie wydawało mi się to specjalnie dziwne, bo akurat była fala upałów, natomiast jak już zrobiło się chłodniej ona nadal zachowuje się tak samo. Dodam, że normalnie je (może mniej łapczywie, niż na początku, ale jedzonko znika z miseczki), pije normalne ilości wody, kupkę robi 2-3 razy dziennie, nie ma biegunki, normalnie też siusia czyli około 4-5 razy dziennie. Zaniepokoiło mnie tylko to, że ma troszkę nabrzmiały brzuszek. Pojechałam dzisiaj do weta, który zrobił jej usg i stwierdził wodę w brzuszku. Powiedział, że różne mogą być przyczyny ale raczej to FIP. Jako, że jest sobota nie mogę zrobić badań, bo ambulatorium jest nieczynne. A do poniedziałku chyba oszaleję. Zalewam się łzami, czytam na internecie i FIPie i wydaje mi się, że moja kotka oprócz wodobrzusza nie ma żadnych objawów.
Wiem, że ciężko jest stawiać diagnozę na odległość, ale może ktoś umiałby mi poradzić, czy wodobrzusze może być przyczyną innych chorób? Boję się, że ktoś postawi złą diagnozę i kotka zostanie uśpiona, a wtedy chyba pęknie mi serce!!! Dodam, że ani jej mama, ani ojciec nie mają FIPa.
Proszę, poradźcie co robić...
