Dziękuję.
Do mnie to ciągle nie dochodzi.
Teraz w domu mnie nie ma kilka dni to tego nie widzę... Nie czuję tego braku obecności. Najgorzej będzie jak wrócę...
Doszła teraz paczka z papkami dla Badylka. Kilka dni za późno, może one by mu pomogły?...
Cieszę się tylko, że był spokojny. Bez nerwów, stresu... I że nie musiałam podejmować tej strasznej decyzji, tylko sam zasnął.
Teraz tylko szukać zajęcia, żeby nie myśleć, nie oglądać zdjęć, nie przypominać sobie.
Mój maleńki Badylek

Był taki malutki w te ostatnie kilkanaście dni...
Tyle się wycierpiał przez swoje krótkie życie. Potem trafił do mnie. Wydaje mi się, że był szczęśliwy. Mam taką nadzieję.
Teraz na pewno jest.