Muszka wreszcie dodarła do pani fryzjerki, wczoraj z wieczorka wykąpałam Owadzika, żeby fryzura się lepiej ułozyła
Zdjęcia z wczoraj...
Po kąpieli


Czy na ostatnim zdjęciu Musia kogoś przypadkiem nie przypomina

(podpowiem, że człek z telewizji)
(przynajmniej ja mam takie skojarzenie)
I dzisiaj po [i] ondulacji
Munia robi się coraz mniej aktywna...coraz bardziej się boi i coraz więcej śpi...
Myślę, że ona w ten sposób
ucieka od
trudów życia codziennego...
Bo jak inaczej sobie radzić, gdy wszędzie są
przeszkody, gdy się boimy zrobić krok do przodu chociaż duża ma wyciagniętą rękę i dotykamy noskiem, no jak się odważnie poruszać, gdy dookoła tylko złowroga ciemność...
Dobrze, że duzi nie pracują, moga być 24 godz, z Muchozolkiem, mogą cały czas nosić na rączkach... bo tylko tam dosięga błogie bezpieczeństwo...
Dzisiaj u pani fryzjerki tak się panicznie bała, że nie mogłam jej utrzymać

musiałam zawołać męża który, czekał na nas w samochodzie...
Kiedy przyszedł z
pomocą, Munia się uspokoiła, ale tylko troszeczkę...
Na przemian trzymaliśmy, całowaliśmy ten mały łepek, tuliliśmy, głaskaliśmy, uspakajaliśmy, mieliśmy łzy w oczach patrząc na jej strach... nawet pani dołączyła się do głasków,
no i uważaliśmy, coby pani fryzjerka nam paluszków nie popodcinała:ryk:
Muszka przeżywała horror
Pani fryzjerka prawie płakała nad Owadzikiem, tak było jej żal psinki, ale ona tez kocha naszego Muchozolka
Chyba będę musiała sama się nauczyć strzyc psinkę
