Dwa PERSY- no cudowne po prostu- już w swoim domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 19, 2012 21:06 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Faaaajny!
Jak porośnie jeszcze....będzie piekny!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lip 19, 2012 23:07 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

kotkins pisze:A to taka normalna ,polska średnia krajowa rozmów adopcyjnych.
Dla mnie przebija ją tylko pani Dalii co to chciała kotka plus poidło-fontannę w gratisie.Ewentualnie sam gratis??? :mrgreen:

Naigh ja mam jedną obrażalską ślicznotkę i drugą cudną siczkę.Oraz Felixa, mega pokręconego.
Ja tam bym chciała mieć normalnego kota.
Normalnego mam tylko psa...


Weź AlKaide - ona tylko kradnie, jak JEJ zdaniem jest głodna........ Nie rozumie, ze wystarczy poczekać. Moje glupy jak głodne, to mantrują nad miską......ta se organizuje. Poza tym normlana do odruchów wymiotnych.

Asher - to Ty słońce nie wiesz, ze zabezpieczony dom średnio to jest wysoki parapet, zastawiony doniczką z kwiatkiem?? A 7 pietro to kot przeciez wie, ze wysoko i nie wypadnie. Zabezpieczony siatką ogródek gdzie sie persik moze wybiegać winien być szczytem marzeń........

Ja nie potrzebuje psychologa ( juz ) jestem podła, złośliwa babą i jak mam dzień to daje temu wyraz........a jak nie to po prostu mówię - 'nie takiego domu szukam, do widzenia" Po latach wali mnie co sobie ludzie myslą. Na edukację już nie mam siły........do czego sie uczciwie przyznaje.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw lip 19, 2012 23:16 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Neigh pisze:Asher - to Ty słońce nie wiesz, ze zabezpieczony dom średnio to jest wysoki parapet, zastawiony doniczką z kwiatkiem?? A 7 pietro to kot przeciez wie, ze wysoko i nie wypadnie. Zabezpieczony siatką ogródek gdzie sie persik moze wybiegać winien być szczytem marzeń........

Ja nie potrzebuje psychologa ( juz ) jestem podła, złośliwa babą i jak mam dzień to daje temu wyraz........a jak nie to po prostu mówię - 'nie takiego domu szukam, do widzenia" Po latach wali mnie co sobie ludzie myslą. Na edukację już nie mam siły........do czego sie uczciwie przyznaje.


No niby wiem, ale ciągle mnie to dziwi.... I ciągle staram się nie tyle edukować, co zrobić cokolwiek, żeby ktoś kto tak myśli, choćby jeszcze raz to przemyślał.... Zwykle kończy się wnerwem.
Dziś nawet takie kwiatki na tym forum wyczytałam i się zaczęłam udzielać. :?

Muszę sobie darować, to nie na moje nerwy....

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 19, 2012 23:22 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Na "rudych" ostatnio wyczytałam, ze lepiej miec kotkę, bo kot to MUSI wychodzić

Jasne musi miec syna, zbudować dom i posadzić drzewo. Ale ja sie juz nie odzywam.........mam opinię podłej dziwaczki i dobrze mi z nią.
W wersji lightowej jest szansa, ze moze ten dom obsikać, a na drzewo wejśc:-)

Kotkins - moim zdaniem nikt nie przebije pani, która po smierci kilku kotów pod kołami aut i w paszczy psa sąsiada szukała kota..........kaleki. Bo niewypuszczanie nie wchodziło w grę......a taki kaleka to moze jednak z ogródka nie wyjdzie. I bidulka nie mogła zrozumiec czemu sie tak wnerwiłam....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Czw lip 19, 2012 23:35 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

A wiecie, że ja nie miałam siatek w oknach przed adopcją Teosia?

Najpierw mieszkałam w wynajmowanym mieszkaniu, gdzie "nie było żadnego kota"...
Potem zakupiliśmy mieszkanko i zaczęliśmy remont gigant (jeszcze zresztą nie skończony).
Jakoś tak wyszło, że przeprowadziliśmy się w lato, a siatki chcieliśmy założyć następnej wiosny...

Ja nie uważałam (i nie uważam), że to było ryzyko (możecie mnie nawet na stosie teraz spalić), bo nigdy Asher nie przebywał przy choćby uchylonym oknie (nawet nie "bez kontroli" po prostu lądował na czas wietrzenia w innym pokoju). Ja uważam, ze to dla nas był koszmar, a dla kota dyskomfort, bo nie mógł se w otwartym oknie posiedzieć.

Teosia adoptowałam w środku zimy. Od razu Iwcia mi powiedziała, że dom ma być zabezpieczony. I przecież mogłam wtedy mówić różne bla, bla, bla... że na wiosnę itd. Ale mi to nawet do głowy nie przyszło. Gadam z kobietą, która mnie nie zna, a bardzo chcę tego kota, którego ona ma do adopcji; jak mam jej inaczej udowodnić, że jestem odpowiedzialna? Iść do psychologa, poprosić go o "opinię biegłego"... Przecież łatwiej te siatki założyć. Poprosiłam tylko o czas....

No i w grudniu, z grzańcem w łapkach, samodzielnie - osiatkowaliśmy wszystkie okna.

Po co to piszę? Bo mam wnerwa i słowotok....
Bo od innych wymagam choć połowy tego, co od siebie....

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 19, 2012 23:44 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Ja pierwszego kota na stałe wzięłam ze schronu. Przeprowadziłam sie na wies......i zwyczajnie myslalam, ze tam mozna miec kota, bo będzie wychodził......Tia. Dlatego nie uważam, ze wszyscy ludzie są z natury źli, nie akceptuję tylko tych, którzy nie chcą słuchac i wyciągac wniosków.

Najpierw nas Toska wszystkich zaraziła grzybem gigantem. Weci mi dobry miesiac wmawiali, ze to świerzb, nim ludzki lekarz stwierdził grzyba .........u wszystkich domowownikow ( w tym u 2 - 3 miesiecznej wowczas Zuzki...)
Potem nam kot wylazł przez okno - zleciał z dachu, łamiac palec.........

I tak to sie plotło i wiodło..........nauki pobierałam w tempie przyśpieszonym. Nie jest zbrodnia nie wiedziec..........zbrodnia jest nie chciec sie dowiedziec.......
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt lip 20, 2012 7:42 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Garry jest cudny i jest strasznie podobny z wyglądu i zachowania przypomina mi mojego biało-rudego Cypiska pół-persa
uwielbiam takich gapciolków :1luvu: :1luvu: :1luvu:
siem zakochałam :love: :love:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 20, 2012 9:36 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Taa...ja też persa wzięłąm całkowicie nieświadomie.Ale mi się spodobało:)
I nadal nie rozumiem na czym rzecz polega: ja stale sięm uczę.Czytam ,szukam, pytam.
Jamnik?Wiem o rasie sporo,znam behawior, wiem czego się spodziewać.W końcu walczę z długisiami już ponad 20 lat,wyadoptowałam jamników i jamnikowatych kilka co najmniej (ostatnio liczyłam "moje" jamniki i żyjących naliczyłam 8...a ile za TM?Nawet nie pamiętam...).
Pomijam,że wkurza mnie starsznie jak ktoś mi tu na forum pisze "co ty wiesz o adopcjach, jesteś na forum krótko".
A to trzeba być na forum ,żeby wyadoptować psa albo kota...??

Jeśli ja mogę się nauczyć -każdy może.
Mnie zabiła pani, która chciała wziąść psa , takiego jamniko-ratlerka ,który był u nas prawie rok.Powiedziała,że pies ma SAM wychodzić na spacery bo ona ma astmę i prawie nie opuszcza mieszkania.Mieszkała w bloku, na wysokim piętrze ("ale co to za problem, ktoś(!) psa wpuści do windy na dole")
Nie dała sobie powiedzieć.

Przypomina mi się też historia o owczarku Neigh(?) ,który miał żyć na balkonie...
Ludzie są...dziwni.Jakby rozum ich "odszedł".

To wynika z braku chęci nauki i z tego,że "ja jestem najważniejsza/y,wiem najlepiej"a zwierze służy mojej rozrywce.Jak się zepsuje-won, wezmę następne, sprawne.
Facet koleżanki: "pies nie wejdzie mnie do domu, pies musi znać swoje miejsce i jest wtedy szczęśliwy"
Mam ochotę zapytać :"mówił ci?"
Cholerny prymityw!

Edukacja ma sens.Tylko czasem siły brak.
Zawsze sobie przypominam jak wyedukował się mój szwagier ze wsi- kiedyś pies dostawał resztki z ich kuchni a teraz po karmę jeździ 70 km , bo u niego nie ma tej odpowiedniej.
Tak- można.

Jednostki "nietresowne" istnieją.Dla nich szkoda czasu, szkoda dyskusji.Wiedzą lepiej.

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 20, 2012 9:43 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu



Zapracowany kotek. :lol: :wink:
On ma coś fajnego w oczyskach i układzie pysia. :D :1luvu:

Wawe

 
Posty: 9489
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt lip 20, 2012 10:39 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Tak Kotkins moj - piszesz o Tuhajbeju. Nie moja rasa, ale sie na mnie uwziela co najmniej kilka wyciagnelam ze schronu.....Bej mial niedowlad przedniej lapy. Przepiekny pies - przepiekny. Nie mial wiecej nic rok, wybiegl do pana z niezamknietej bramy.......wpadl pod auto. Pan zamiast do weta odwiozl psa do schronu. Uznal ze nie bedzie naprawial, tylko nowego kupi. Stac go.

Jak go wyciagnelam mial juz zanik miesni i nic nie dalo sie zrobic....wczesniej byly szanse. Byl boski. Serio. Strasznie fajowy pies........tylko wsciekle na tych 3 lapach koty ganial. Zajefajny mu dom znalazlam. Pani bardzo chciala mu te lape usprawniuc. Specjalnie z nim jezdzila nad jezioro, godzinami rzucala pilke, bo ktos jej powiedzial, ze plywanie pomoze. Nie pomoglo. Amputowano mu te lape w koncu.

Ale fakt byla dzwoniaca co go chciala na balkonie trzymac. Jak sie zaczelam dopytywac jak sobie wyobraza trzymanie psa na 4 pietrze bez windy - z niewladna przednia lapa. I jego codzienne min. 3 krotne z tego 4 pietra schodzenie.
Na balkonie chciala.....bo taki ladny
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt lip 20, 2012 14:20 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Wawe pisze:


Zapracowany kotek. :lol: :wink:
On ma coś fajnego w oczyskach i układzie pysia. :D :1luvu:


Ma... mnie też zaczął się podobać :) I w sumie fajnie mieć dziwaka w domu, ale nie jako kota nr 4, jeśli dwa pierwsze wymagają sporo uwagi i w dodatku dziwaka nie lubią...

Eh....

Robię sobie weekendowe wakacje od kotów i "chcących kota". Se muszę na motocyklu pojeździć i po wkurzać się na inną "grupę społeczną." :twisted: I tak nie jest źle, jedna obiecująca rozmowa jeszcze wiosny nie czyni, ale najprawdopodobniej skończy się wizyta przed adopcyjną... Zobaczymy...

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 20, 2012 19:47 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

odreaguj, aczkolwiek uczciwie Ci mowię, ze po 150 telefonie przychodzi taki moment, kiedy zaczynasz się dziwić jak ktoś sie np przedstawi, albo nienagabywany opowie cos o sobie......Człowiek ma wrazenie, ze na kawiat ludzkiej paproci trafił. Niestety statystyka to ja chce, i co pani wydziwia. Ze nie wspomne telefonów gdzie nie pada nawet dzień dobry tylko pytanie 'to gdzie po tego kota "
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pt lip 20, 2012 21:20 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

Miałam tej zimy do adopcji Rudą kotkę... Trudna była... Porzucona, wystraszona, reagowała agresywnie na pewne rzeczy. Transporter i podróż wywoływały u niej atak paniki i agresji. Do sterylki (a była pilna) pojechała w klatce angielce (mina pani wet, kiedy zobaczyła syczącą bestię w angielce, a ja wyjęłam książeczkę zdrowia ze szczepieniami itd... bezcenna...).
Po jakimś czasie wyluzowała, dałam ogłoszenia.
Odbieram telefon (edit: A była godzina 14, a ja poza domem), pan się przedstawia, mówi, że w sprawie kotki. Nie mogłam rozmawiać, więc proszę o telefon po 17:
-Ale ja mogę tylko do 15.
-Ok, to proszę zadzwonić jutro przed 15.
-Ale ja mogę tylko dziś, bo właśnie jestem w Krakowie i mogę ją zabrać przed 15.
-Czy to znaczy, że Pan przyjechał z transporterem po kota do Krakowa tak w ciemno.
-No, po kota, samochodem.
-Bez transportera nawet? Luzem w samochodzie to ta kotka tak Pana załatwi, że Pana szyć trzeba będzie. Poza tym, skąd Pan wie, że ja Panu kotkę dam? (Tu opis co trzeba zrobić, żeby Rudą mieć).
-A to dziękuję....

Co do persistych, to ja muszę odreagowywać coś innego:
-Dzień dobry jestem zainteresowana rudym persem
-Koty szukają domu razem
-(pełne zniechęcenia/żalu/zdenerwowania) - czyli tego drugiego też MUSIAŁABYM WZIĄŚĆ?
Nie, nikt go brać nie musi...

A mowa o moim cudownym, ugniatającym, tulącym się Figo :evil:

asher@amber

 
Posty: 151
Od: Pon maja 02, 2011 18:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 21, 2012 6:39 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

ech ludzie to są beznadziejni czasem

a ja wierzę, że oni znajdą cudny dom razem. bo w końcu kiedyś, znajduje się TEN dom i za to kciukam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 22, 2012 22:20 Re: Dwa PERSY- no cudowne po prostu

łączymy się z Tobą w bólu Asher:-)

Kotkins miała już propozycje, zeby panie z organizacji dostarczał kota przed 11.00 do Olsztyna....
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 629 gości