Brak ruchu i kociego towarzystwa... bo siedział w garażu, a ja też mu czasu nie poświęcałam poza karmieniem i sprzątaniem. Dzisiaj jak namawiałam go by coś zjadł, wszedł do garażu mój Bazyl (czarny kotek z portu, który był u mnie na DT i został na stałe), Wampir bardzo się ożywił, zaczął miauczeć, wołać go...
Dostał dziś ostatni zastrzyk na te gronkowce i paciorkowce, dodatkowo steryd na poprawę apetytu.
Puściłam go do portu - cieszył się, ale oczywiście odprowadził mnie do bramy.
Ogólnie koty wyglądają dobrze, lepiej niż jakiś czas temu - chyba fenbenat coś tam jednak pomógł na robale

Ze skórą też nie widziałam, żeby któremuś coś dolegało, z tych co były akurat w porcie.
Mamy teraz weta na miejscu, jak będzie coś się działo, to zaraz będzie leczony, a dodatkowo zamówię mu Immunodol na odporność.