
Nowi włascieciele umyli rączki, więc poszukiwania spadły na mnie (i tak bym jej szukała, nawet gdyby tamci się poczuwali)...
Kocina ma 8 miesięcy, jest dośc nieufna, za obcymi nie przepada, ale nas (czyli mnie i moją rodzinę) zna, więc liczyłam, że szybko ją znajdę...
Jutro minie tydzień, jak jej nie ma, a moje życie zamieniło się w ciągłe poszukiwania kotki, przyznam, że mam doła do kwadratu...

Rozwiesiłam ogłoszenia na osiedlu (oddałam ja ludziom z sąsiedniej klatki) i w okolicy - wiem, że przebiegła przez ulicę i teraz bywa widywana na okolicznych posesjach (zabudowa jednorodzinna), ale jak dotąd wszystkie sygnały dostawałam na tyle późno, że gdy przybywałam na miejsce, już zdążyła dać dyla. I nie wiem, co mam robić? Jak szukać kota? Odchodzę od zmysłów...

Poradźcie, co jeszcze powinnam zrobic?