Morris i Rico w jednym stali domu...zapraszamy na nowy wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 16, 2012 8:48 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

I jak?
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Pon lip 16, 2012 8:58 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

Mamy twarde dowody! :ok: ale kociszona musiało przytkać, bo z reguły zawsze o poranku jest kupka

Ogólnie Morris czuje się lepiej, chociaż wczoraj po zastrzyku był osowiały i spał cały dzień :| wieczoram normalnie bawił się. Dzisiaj znowu czeka go zastrzyk + krople do uszu, ale dopiero wieczorkiem, bo od dzisiaj znowu do pracy po urlopie :roll:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon lip 16, 2012 10:56 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

To się cieszę :ok:

A wieczorem potrzymam kciuki za bezkrwawą wizytę u weta :)
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Pon lip 16, 2012 18:16 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

ksb pisze:To się cieszę :ok:

A wieczorem potrzymam kciuki za bezkrwawą wizytę u weta :)


jaką wizytę? bo my się do weta nie wybieramy :roll:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon lip 16, 2012 22:16 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

Sama męczysz koteczka tymi zastrzykami?
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Pon lip 16, 2012 22:27 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

ksb pisze:Sama męczysz koteczka tymi zastrzykami?

ojciec trzyma, matka zastrzyki daje :mrgreen: w domu nawet tego nie odczuwa, a każdy wyjazd do weta to strach i panika :|
Antybiotyk dostaliśmy za darmo z instrukcją ile podawać. Inaczej płacilibyśmy za każdy zastrzyk w gabinecie 10-15zł, bo nie zawsze uda się trafić na tego naszego weta (pracuje ich tam kilku). Juz od paru lat tak nam pomaga za każdym razem jak coś futrzastego się do mnie przyplącze :wink: parę lat temu nauczył mnie jak dawać zastrzyki podskórne małym kociętom, jak podawać tabletki, itp.
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon lip 16, 2012 22:55 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

To jestem pełna podziwu :ok:

Ja absolutnie nie nadaję się do takich zabiegów :|
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Pon lip 16, 2012 23:00 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

ksb pisze:To jestem pełna podziwu :ok:

Ja absolutnie nie nadaję się do takich zabiegów :|


Wizyta u weta jest stresująca dla Morrisa i bolesna dla mnie i TZa :roll: a zastrzyki to ja już robiłam kociętom, psom, TZowi (około 20 przeciwzakrzepowych w brzuch jak miał złamaną nogę) i teściowi (to samo - przed zabiegiem na serce)... więc miałam na kim poćwiczyć :mrgreen:

a tu Morrisowy zastrzyk z igłą jak dla konia - tak na dobranoc, żeby ciarki po plecach jeszcze przeszły :twisted:
Obrazek
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Pon lip 16, 2012 23:06 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

Dziękuję za takie dobranoc :mrgreen:
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Wto lip 17, 2012 7:25 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

ewexoxo pisze:a tu Morrisowy zastrzyk z igłą jak dla konia - tak na dobranoc, żeby ciarki po plecach jeszcze przeszły :twisted:
Obrazek

E tam, jak dla konia, igła 0,6 to pikuś :)
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18770
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto lip 17, 2012 13:47 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

Jak pomyslę, że miałabym wbijać igłę to ................ nie ważne jaki rozmiar.
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Wto lip 17, 2012 14:19 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

ksb pisze:Jak pomyslę, że miałabym wbijać igłę to ................ nie ważne jaki rozmiar.

to zdecydowanie nic przyjemnego dla obydwu stron - bez względu na wielkość, ale jak cza to cza :wink:
Obrazek Obrazek

ewexoxo

 
Posty: 4108
Od: Nie wrz 12, 2010 10:38

Post » Śro lip 18, 2012 13:15 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

No to cza.

Jak mój ulubieniec się miewa?
* Semper eadem *

ksb

 
Posty: 18914
Od: Wto cze 29, 2010 13:48

Post » Śro lip 18, 2012 20:26 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

Ja tak z innej beczki :)
Jak mi smutno to zaglądam na ten wątek. Jak nie mam czasu czytać to szukam zdjęć :D
Wystarczy jedno zdjęcie Morrisa i mam uśmiech na twarzy :D
Ten pyszczek jakiś taki sympatyczny ma ;) Może to z powodu kolorku przy pyszczku? Jak wampirek ;) zawsze mnie rozśmiesza na filmikach :)
Fajny kocurek i cieszę się, że trafił na cudowną rodzinę :)
Pozdrawiam :)
Obrazek

marzena81

Avatar użytkownika
 
Posty: 589
Od: Wto gru 20, 2011 20:48

Post » Śro lip 18, 2012 20:27 Re: Dziwne przypadki Kota Morrisa - leczymy się :( znowu

marzena81 pisze:Ja tak z innej beczki :)
Jak mi smutno to zaglądam na ten wątek. Jak nie mam czasu czytać to szukam zdjęć :D
Wystarczy jedno zdjęcie Morrisa i mam uśmiech na twarzy :D
Ten pyszczek jakiś taki sympatyczny ma ;) Może to z powodu kolorku przy pyszczku? Jak wampirek ;) zawsze mnie rozśmiesza na filmikach :)
Fajny kocurek i cieszę się, że trafił na cudowną rodzinę :)
Pozdrawiam :)


Jedyne zdjęcie, które mi się nie podoba to... ta strzykawka :D
Obrazek

marzena81

Avatar użytkownika
 
Posty: 589
Od: Wto gru 20, 2011 20:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, pibon i 174 gości