nie wiem czy w dobrym temacie zamieszczam wątek, ale potrzebuję pomocy. Od 5 lat posiadam dwa koty, oba oczywiście wykastrowane. Nie wychodzą z domu, bo niestety mieszkamy w Warszawie na 9 piętrze.
Jeden z kotów rozchorował się. Ma pojedyńcze kryształki w moczu, bakterie i ph obojętne. Niestety pierwszym objawem choroby było posikiwanie w mieszkaniu...wszystko wysprzątałam a kota z próbką moczu zawiozłam do weta. Dzisiaj jedziemy na antybiotyk i zobaczymy co dalej, ale drugi kot zupełnie zdrowy siiiiiika wszędzie, a ja mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu ;/
Wiem, że to reakcje na obsikanie mieszkania przez pierwszego, ale ja już nie mam siły...łóżko obsikane podłoga, parkiet ;/ Na razie oba koty siedzą odizolowane od salonu i sypialni na przedpokoju z miską wody i kuwetą. Nie wiem co robić. Obsikane miejsce wyczyściłam i dodatkowo wymyłam wodą z cytryną :> Do kuwety zaglądam i widzę, że chory kot z niej korzysta a drugi chyba w ogóle
Czy ktoś miał podobny kłopot i sobie z nim poradził? Wet mówiła, że trzeba dokładnie sprzątać i przeczekać ;/
pozdrawiam!

