Boo pisze:Proponowałabym zadbać o bezpieczeństwo kota - siatkę na oknie czy balkonie, by nie wypadł/wyskoczył. Prędzej czy później tak się stanie, prędzej czy później ze skutkiem w końcu tragicznym.
Spokojnie, rozkład pokoju w którym przebywa najwięcej czasu jest taki, że nie ma możliwości przebywania na oknie bez naszej wiedzy. Inna sprawa - prawie nie otwieramy okien, tylko uchylamy. Jego sprawność fizyczna nie pozwala mu na akrobacje, a chęci na wyjście też za bardzo nie ma, jak nie ma otwartych okien. Od kiedy wyskoczył bardzo pilnuję aby nie miał żadnego dostępu do otwartych okien.
Boo pisze:Jak na kota, który dużo je to jest dość chudy. Dobrze, że dużo pije, choć picia nigdy nie za dużo, zwłaszcza w przypadku kotów domowych. Ważne, żeby obserwować zmiany w piciu - wyraźną niechęć bądź wyraźne zwiększenie pragnienia i, co za tym idzie, siusiania. Żeby zwiększyć zainteresowanie kota wodą można zainwestować w fontannę, którą warto postawić gdzie indziej niż przy miskach z jedzeniem - koty rzadko piją w miejscu w którym jedzą, wodopój powinien stać mniej więcej w połowie drogi między żarciem a kuwetą (słowa kociej behawiorystki). U nas na przykład, fontanna okazała się być hitem, wszyscy zaczęli dużo więcej pić, fontanna stoi w dużym pokoju a michy w kuchni. Fontanna jest dużo chętniej używana niż miski z wodą stojące przy miskach z żarłem. Jeśli fontanna nie wykonalna to porozstawiać po domu jakieś dodatkowe miski z wodą. No i woda powinna być świeża i raczej chłodna.
Gdy to piszę, właśnie wchłaniane są spore ilości wody z miski. Akurat do tego nie trzeba go w ogóle zachęcać, jak mu woda nie pasuje (bo miske ma pełną cały czas, tylko nieraz mu tam chrupka wpadnie i zepsuje wszystko

) to podchodzi do miski, potem do drzwi i miauczy. Nie trudno zrozumieć jego aluzję.
Boo pisze:Nie często zdarzają się koty brudaski. Raczej większość kotów dba o siebie. Zanik chęci zadbania o futro przeważnie jest objawem złego samopoczucia. Jak jego zęby? Nie ma ich zakamienionych? Nie ma zaczerwienionych dziąseł? Smrodu wyraźnego z pyszczka?
W zasadzie od kiedy wrócił do formy to często go widzę wylizującego futro. Wczoraj nawet zwymiotował kłakami, a to raczej normalne zjawisko, chociaż u niego bardzo rzadkie.
Zęby owszem, najczystsze nie są. Można coś zrobić z tym samemu, czy potrzebna wizyta u weterynarza? I czy jest to, jak u ludzi, potencajlny powód różnych rewolucji żołądkowo-jelitowych?
Dziąseł nie ma zaczerwienionych, kiedyś bardzo mu śmierdziało z mordki, ale ostatnio nie czuć.
Boo pisze:Pchły są nosicielami jaj tasiemca, jeśli zwierzak ma pchły na 99% ma tasiemczycę. Po porządnym odpchleniu wszystkie zwierzaki powinny mieć podany środek na pasożyty wewnętrzne, koniecznie taki, który bije tasiemca (np. profender na kark). Z resztą posiadając psy, które regularnie wychodzą w związku z czym powinny być regularnie odrobaczane (zarówno na pasożyty zewnętrzne jak i wewnętrzne), kot powinien także być regularnie odrobaczany (średnio co 3 m-ce).
Kompletnie wyleciało mi z głowy to, że jakiś czas po napadzie pcheł, wszystkie 3 zwierzaki miały podawany środek na odrobaczanie, Aniprazol, do tej pory mam jeszcze parę tabletek.
Tylko jeden pies wychodzi na spacer. Niestety druga sunia ucierpiała na przypadłość jamników - przerwany rdzeń kręgowy, bezwładne tylnie łapki. Sporo przy niej pracy, ale życia w niej za 5 piesków

Boo pisze:Niestety dieta kota bardzo odbiega od prawidłowej. Kot zaczynając od zębów a kończąc w okolicach ogona

jest mięsożercą i tylko z mięsa potrafi wyłapywać potrzebne do życia, prawidłowego rozwoju i wzrostu rzeczy. Prawidłowa dieta warunkuje dobre zdrowie kota. Dając koty Whiskasa czy KK dajesz mu głównie bezwartościową soję. Warto by było zmienić kotu dietę na dużo bardziej mięsną (pamiętając, że nie podajemy kotom wieprzowiny pod żadną postacią). Warto kupić bardziej mięsną, gotową, mokrą karmę (choćby 100gr tacki Winston z Rossmanna [ale już nie duże puszki]) i częściej podawać surowe mięso - wołowinę, kuraka, indyka. Zawsze kilka dni przemrożone. Jeśli będzie Ci się chciało poszperaj po necie za dietą BARF lub RMB, warto poczytać choćby by wiedzieć czym koty powinny się żywić i dlaczego, nie trzeba od razu, w 100% przechodzić na taką dietę, można choć trochę z niej zaczerpnąć

O niepodawaniu wieprzowiny wiedziałem, ale że aż tak Whiskas i kitekat są złe? No cóż, reklama robi wodę z mózgu. Psy dostają Chappi, innej karmy, nawet lepszej, jeść nie chcą - to znaczy zjedzą, ale będą kombinować jak wyżebrać coś lepszego. Widać u kotów ma to większe znaczenie z racji tego że są mięsożercami

Boo pisze:Mokre, mięsne posiłki powinny być główną formą żywienia, poza nimi, kot powinien mieć dostęp do dobrej i wartościowej suchej karmy jakby chciał coś wrzuć na ząb między posiłkami. Bezzbożowa i wysokomięsna karma, bardzo przyzwoita w cenie to np. Taste of the Wild.
Mam tylko nadzieję że nie będzie za bardzo tył. Jest łakomy, i ma tendencje do jedzenia więcej niż może. Będzie odchodził od jedzenia, ale po chwili znowu przyjdzie żeby wyczyścić do zera. Ma to związek z psami, które widzi jako konkurencje, chociaż gdy je one nie mają do niego dostępu.
Boo pisze:Koci katar nie powinien kota tak zrujnować, no chyba, że był to zbagatelizowany mega-koci katar. Pomyślałabym nad tym zarobaczeniem jednak.
Pojawiła się w tydzień po rozpoczęciu się kataru taka buła w mordce. Szalę o wizycie u weterynarza przeważył fakt, że nie pozwolił sobie tego dotknąć, strasznie śmierdziało mu z pyska, nie chciał ani jeść, ani pić. Dosłownie z dnia na dzień tak podupadł.
Z pewnością zrobię mu te badania, zaraz po wypłacie. Wstępnie kupię nieco suchej karmy lepszej jakości i trochę mokrej. Z witaminami i suplementami zależnie chyba od wyników badań. Za dużo witamin w organizmie robi więcej szkody niż pożytku.
Bardzo dziękuję za wyczerpującą wypowiedź
