Gabryszka zaliczyła dziś przygodę.
Idę do łazienki. Podnoszę klapę, a ze środka wyskakuje Gabi
Nie, nie była tam zamknięta. Po prostu, wskoczyła z prędkością światła i jeszcze szybciej wyskoczyła. Zdążyłam tylko zarejestrować moment, kiedy w środku się wykręca (bo jak wskoczyła, była tyłem do drzwi i wywinęła się, żeby wyskoczyć przodem) a potem na mokrych, rozjeżdżających się łapkach pognała do pokoju. Zła opiekunka jestem. Ale może to trochę nauczy ją ostrożności. Bo ostatnio tak się tam pcha, że jak wstaję z tronu, to muszę opuszczać klapę tak szybko, że tyłek sobie przytrzaskuję
Wszystkie koty uwielbiają łazienkę. Takie schodki: sedes, pralka, umywalka. Problem, gdy trzy jednocześnie.
Pompon w takich sytuacjach opracował dojście do umywalki z drugiej strony, balansując po brzegu wanny. Ale nie mam złudzeń, Ryżego tego nie nauczę. Ryży tarasuje dojście do kochanej umywalki, a dziewczynom pozostaje tylko oblizywać się i czekać, aż go spędzę.
Tak sobie myślę - zostało mi jeszcze trochę siatki z balkonu - może osiatkować kibelek?