zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 13, 2012 9:37 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

To nie ironia i uśmieszki, raczej bezsilność i złość z tej bezsilności :(
Po prostu nie jesteśmy w stanie zrobić nic więcej, wziąć kolejnego kota dopóki nie zwolni się miejsce - a teraz adopcje stoją.
Jedyne, co mogę doradzić, to zmiana tytułu wątku, podbijanie, żeby nie spadał, wykonanie miliona telefonów, jeśli nie będziecie mogli go wziąć do siebie.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 9:49 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Spacja, nie musisz być DT, nikt Ci nie robi z tego powodu wyrzutów. Pytałaś o sieć DT - no więc odpowiedź jest dość gorzka, jak i rzeczywistość :( . Niestety, możemy zaoferować pomoc organizacyjną, natomiast miejsc brak. Dwa lata temu w podobnej sytuacji powiedziałam: łapcie, biorę. Teraz niestety, mogę głównie doradzić jak "zrobić to samemu". Nie znam nikogo, kto mógłby przejąć kota.

Super, że zainteresowałaś się biedakiem. Może jednak trafi się DT, szukaj intensywnie. Moją ofertę pomocy organizacyjnej podtrzymuję.

Z tego co piszesz, kot jest zdezorientowany :( . Porzucone koty są strasznie biedne :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 13, 2012 12:33 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Podnoszę

valborga

 
Posty: 414
Od: Śro gru 29, 2010 16:03
Lokalizacja: Śląskie

Post » Pt lip 13, 2012 12:45 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Kilka dni temu próbowalismy złapać płaczącego kociaka, dwie noce trwały próby namierzenia go i skłonienia do wyjścia spod maski samochodu, gdzie się ukrył. Kociak płakał żalośnie, ale nie wyszedł. Trzeciej nocy nastała cisza. Nie wiem co się stało, nie wiem, czy kociak żyje. Widziałam go tylko przez sekundę, o czwartej nad ranem, jak biegł do samochodu, a wciąż mam ten widok przed oczami i nie mogę przestać myśleć o miaukolącym maluchu. Ciągle zastanawiam się czy żyje i czy mogłam zrobić coś więcej, żeby go złapać.


Pomóż temu kotu ze swojego podwórka, bo co będziesz czuła, jeżeli kot nagle zniknie albo zginie? :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lip 13, 2012 20:17 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Spróbujemy go dziś znów złapać, i weźmiemy póki się dom stały nie znajdzie. Choć wątpię czy to się uda, bo sprytnie ucieka. Jak coś poproszę Was o pomoc w złapaniu. Nie mamy serca go tak zostawić, stety i niestety bo marzyliśmy o spokojnym weekendzie :wink:

Jak na razie cisza i go nie widać. Wracając z pracy przyglądałam się krzakom na osiedlu, pod schodami nie widać go. Jedzenie, które wczoraj zostawiliśmy też nie ruszone. Zobaczymy dziś.

spacja

 
Posty: 30
Od: Nie sty 02, 2011 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 20:24 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Spacja :1luvu:
Ok, spróbujecie ustalić rejon w jakim przebywa :wink: nawet jeśli nie złapiecie sami, łatwiej będzie łapać z klatką. A może się uda :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lip 13, 2012 20:44 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Super :D
To całkiem normalne, że nawet domowy kot się nie chce dać złapać, nawet właściciele nieraz muszą klatki-łapki użyć na uciekinierów. I że znika, jak się już wreszcie chce/może złapać :mrgreen:


A o spokojnym weekendzie to my tu wszyscy marzymy :wink: :ryk:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 20:51 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

:ok: :ok: :ok: :mrgreen:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt lip 13, 2012 21:42 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Ni ma go. Idę spać, dwie noce już przez tego kota zarwaliśmy i wyrabiamy sobie opinie wariatów na osiedlu :wink: Ale jak będzie miauczeniem na pewno mnie obudzi i będziemy łapać :roll:

spacja

 
Posty: 30
Od: Nie sty 02, 2011 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 21:45 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Normalne, że go nie ma :roll: Oszaleć idzie z tymi futrzakami ;)

A może to po prostu jakiś nieciachnięty wychodzący z chcicą i dlatego drze japę i nie je?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 21:57 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Widzę go z okna jak jest. Siedział po środku chodnika i płakał. Wygląda na młodego i na pewno zagubionego niestety. Pierwszej nocy wyszłam do niego koło 24 zobaczył mnie to zwiał pod auto zaparkowane. Wczoraj jak na niego polowaliśmy zwiał nam w krzaki. Nijak się do niego podejść nie da. Ech chciałabym żeby był nieciachnięty z chcicą, wtedy niech się nawet drze ile chce :wink:

spacja

 
Posty: 30
Od: Nie sty 02, 2011 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 13, 2012 21:59 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

A nienienie, wtedy tym bardziej trzeba łapać i ciachnąć :twisted: I można wypuścić z powrotem ;)
Ale skoro nie wygląda, to trudno :(

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 14, 2012 9:22 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

No i kota wcięło. Rozglądałam się wieczorem, w nocy też cisza. Mam nadzieję, że ktoś mnie uprzedził i się nim zaopiekował 8)

spacja

 
Posty: 30
Od: Nie sty 02, 2011 22:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 14, 2012 9:24 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

To jest zawsze miła opcja ;)
Oby tylko nic mu się nie stało... :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 15, 2012 15:05 Re: zabłąkany kot Warszawa-Skorosze

Taką mam nadzieję. Dziś w nocy również go nie było. Porozglądaliśmy się po krzakach, też nic. Trzymam za biedaka kciuki yh. Dzięki za Wasze zainteresowanie i chęć pomocy :)

spacja

 
Posty: 30
Od: Nie sty 02, 2011 22:02
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], muza_51 i 34 gości