Blankę trudno upilnować. 3 razy zabezpieczałam klatkę i za każdym razem się wydostawała. Nie wiem jak ona to robi....obwiązywałam przejścia na dole szalikami i wszystkim co popadło. Zamykałam ją szczelnie...a ona po chwili już siedzi w kuchni i patrzy wyczekująco:) Podejrzewałam już, że ma jakieś tajemne moce

Na szczęście Tż jest bardziej techniczny i kicia już nie ma możliwości wydostania się

Czuje się chyba całkiem dobrze

Dziś jeszcze na wszelki wypadek dostała przeciwbólowe, ale to był ostatni raz. Chyba nie ma takiej potrzeby. W życiu bym nie pomyślała, że tak zachowuje się kot 3 dni po takiej poważnej operacji. Ma ogromny apetyt, ale daję jej malutkie porcyjki co jakiś czas. Mruczy i przytula się kiedy tylko na chwilę wypuszczamy ją z klatki i gdyby nie klatka, pewnie już by skakała po meblach i parapetach.
Dostałam wsparcie materialne

Bardzo dziękuję: Amandzie_Onet (30 zł), wiewórze11 (100 zł) oraz mojemu TŻ który zasponsorował podróż

Poniżej wklejam rachunek za operację na 600 zł. Za badania (90 zł) nie wzięłam rachunku...wolałam, żeby zajęli się zwierzakami, a mieli tego dnia pełne ręce roboty na radiologii.
