Kotką zajęła się bakakaj, potem dzięki itaka dojechała do Konina a stamtąd ja zabrałam ją do Kalisza.
Zbliżała się Wielkanoc i za dwa dni kotka miała jechać do DT we Wrocławiu, u mnie tylko na chwilę...
Ale - oględziny u weterynarza pokazały, że złamanie jest w koszmarnym stanie, rana wokół, groźba zakażenia - podjęliśmy decycję o amputacji i tak oto przy Wielkanocnym stole usiadła charakterna Agata zwana roboczo Zdzirą

Dziękuję dziewczynom z http://www.wroclawskiekoty.com za pomoc finansową i wszystkim osobom pomagającym słowem, czynem i rzeczowo. Bakakaj - dzięki za uratowanie Agaty

Od dwóch miesięcy Agata ma ogłoszenia i NIKT nie zadzwonił.
Zaprzyjaźniła się z Morfeuszem, jest niebywale szybka, żarłoczna

Tak wyglądała po przyjeździe:






tak po operacji:



a tak teraz:



