(Kraków) Hej, jestem zmuszona poszukać innego DT dla wyłapanych przeze mnie ok. 2- 2,5 miesięcznych kotków. Są dzikuskami i potrzebny jest doświadczony opiekun, który by je oswoił, a następnie wyadoptował. Ja chciałam to zrobić, ale okazało się, że porwałam się na niemożliwe w moich warunkach. Mam małe, 2-pokojowe mieszkanie. Klatka z kotkami stoi w salonie. Koty w nocy miauczą przeraźliwie - prawdopodobnie wołają mamę. Nie pomaga fakt, że są bardzo niedaleko od miejsca, w którym mieszkały z mamą, więc pewnie jakośtam czują jej obecność. Nie pomaga również to, że mam 2 rezydentów, którzy prawdopodobnie potęgują miauczenie kociaków, a zupełnie nie mam miejsca, żeby wszystkich od siebie odizolować. Mama została już zawieziona do pani Nehring na sterylkę, więc nie mogę maluchów wypuścić. Mąż i ja nie możemy spać, a gdy zamkniemy koty w łazience, spać nie mogą sąsiedzi i już pojawiły się pierwsze skargi (poza tym łazienka jest tak mała, że gdy włoży się tam klatkę, nie ma miejsca żeby wszedł człowiek). Nie mogę ich nawet zanieść do piwnicy, bo mam tam wielkiego kocura, który czeka na kastrację. Całe mieszkanie pachnie kotem - to nie są, niestety, warunki do trzymania 3 (docelowo 4, gdy złapię ostatniego) kociaków.. Pokryję wszelkie koszty związane z kociakami, oraz zapewnię potrzebny sprzęt w postaci pożyczonej klatki, miseczek, zabawek. Kotki załatwiają się do kuwetki (sic!), są odrobaczone (1 raz), nie mają pcheł, są całkowicie zdrowe (przebadane przez veta). Już wskazują pierwsze oznaki socjalizacji - zaczęły się bawić, grzecznie jeść, no i to załatwianie się tylko do kuwetki mnie ujęło. Ktoś coś?
Więcej na temat kotków tu:
viewtopic.php?f=1&t=143541