

Tylko że w jego przypadku było radykalnie: wet zostawił mu jeden dolny kieł i jeden jakiś ząbek przedtrzonowy. Kocurek zostawial plamy ropy na posłanku, nie było wyjścia. Balismy się o niego, bo stan był zdecydowanie nie nadajacy się do zabiegu, ale uznałam że wóz albo przewóz, kot cierpiał, słabo jadł, na jedno wychodzi.
No i na głupim jasiu i znieczuleniu miejscowym poszło gładko, nie żałuję.
Reasumując, uwazam że remont zębów to bardzo dobry pomysł
