FIONA ALIAS ZUBER JUZ W DS - u Meksykanki!

ja to bym najchetniej oddala szefostwo watkowe tobie Zosiu ...
A watek mozna oczywiscie przeniesc na koty, choc z drugiej strony wszyscy przyzwyczaili sie juz do tego, ze on jest tutaj. poza tym moze nagle, niewiadomo skad, przyjedzie na bialym koniu wymarzony doswiadczony DS bez innych kotow ... To tez sie moze przeciez zdarzyc!

z drugiej strony ja tu jestem krotko na miau i nie wyznaje sie, co jest korzystniejsze dla takiego przypadku jak Fionka - czy koty czy kociarnia. wiec kazda dobra rade w tej materii przyjme z pelna pokora.

no i nie jestem ciekawa, czy Fiona zji Meksykanke, tylko "narmalnie" po ludzku sie o nia boje! (o Meksykanke oczywiscie, bo Fiona to sobie poradzi w kazdych warunkach, jak widac ...)

Ja również nie mam jakichś głębszych przemyśleń na temat umiejscowienia tego wątku...

No Ilonko, ależ nie przesadzaj...
a powinnam się teraz z radości bić piętami w kufer....
Wreszcie ktoś się o mnie martwi... a nie o Żuberancję...

Ale, jak to śpiewają kibice, nic się nie stało...
Może Żuber ma ze mną lepiej niż ja z nim :wink:

Ale wiadomo czyja to wina... i
Kara musi być...

Upał uuuuufff

Skontaktowałas się z Puchacz?

Ta jest szefowo, napisałam jak tylko stanęłam na krzywe racice...
:mrgreen:

"krzywe racice" :ryk:

Meksykanko, uwielbiam Cię- a co tam, pozwoliłam sobie na takie szczere wyznanie :oops:

Ło Matko... ty nie pisz tak...
Bo jeszcze se co pomyślą... i dopiero będzie afera :mrgreen:

Jakby co to Żuber dziś daje pożyć... Najpierw był padnięty z gorąca...
Teraz zespokojniał... i nawet na szybę nie skakał jak widział Mućkę...

Bawimy się od nowa.
Czy coś nam innego pozostało?

Renifer do Żubra
- No i co piegowaty nosie? Obróżka - wyrzucone pieniądze.
Żuber nic
Kurtyna

Renifer do Żubra
- No i co piegowaty nosie? Obróżka - wyrzucone pieniądze.
Żuber nic
Kurtyna

Brawa!

No i zapomniałam wspomnieć, że jak Renifer dzwonił (a prawie 2 tygodnie był w rozjazdach) żeby zapytać "co tam" (czyli tzw. "how are you calling")... to oprócz rozpaczliwych nieszczęść co mię jestestwo dusiły dodałam "A Zuber mnie pobił" i aż mnie to rozbawiło, bo skojarzyło mi się z dawnym wydarzeniem częściowo politycznym jak Maria Rokita krzyczał "Niemcy mnie biją!".

No więc mnie biją Żubry, ale bardzo z rzadka i bardzo znienacka.
Ciekawe co Znienacek na to? :mrgreen:

Hm.
Powiem szczerze,że ja osobiście w magię i czarodziejstwo nie wierzę.Ani w KalmAidy, ani w obróżki ani nawet w krople Bacha.Stosowane za radą weterynarza (tak,tak!) leki psychotropwe niewiele zmieniły u mojej kotki.Kontakt z renomowanym behawiorystą zaowocował wydaniem 250 zł i radą "pozbądźcie się państwo psa"(kot bił niemiłosiernie psa).Aczkolwiek być może ten behawiorysta nie był najlepszy na Świecie ,tylko w Poznaniu.
Są lepsi.
Zapewne.

Podobno na Wyspach Brytyjskich jest pani zajmująca się zaburzeniami zachowania kotów.Piszę "podobno" bo czytałam o niej na innym kocim forum zaledwie.Śmiałej rady co do wyprawy z kotem do Anglii nie udzielam-od tego są tu inni.

Tym niemniej Meksykanko powiem Ci to co ja usłyszałam (od weterynarza zresztą, który jest mocno zaprzyjaźniony) i z czym trudno się czasem pogodzić -"temu kotu potrzeba czasu i miłości,stałości i dobrej opieki".

Przeczytałam sobie raz jeszcze cały wątek i ja tu widzę ogromne postępy.
I zgodnie z tym co powiedziałam Asher na wątku persów- myślę,że Ty robisz wszystko co można i najlepiej jak potrafisz.
I szczerze Cię za to podziwiam.
Masz naprawdę trudnego kota.
Wspieram dobrym słowem choćby

I powiem na pocieszenie: moja Amelka też zachowuje się gorzej kiedy ja mam gorszy okres.
Trzymam kciuki jak zwykle i nieprzerwanie:)
Powodzenia Meksykanko...!

Ja słyszałam dużo dobrego o tej Pani,ale osobistego doświadczenia nie mam, więc nie polecam, a jedynie wskazuję linka do rozeznania

http://www.kocidetektyw.com.pl/

Jak tam Fiona i Meksykanka w tym upale?

Ja, że podkreślę, też się martwię o Ciebie, meksykanko.

My żyjemy z Zubrem i przepraszamy za nieobecność na forum, ale nie nadążamy z tycaniem w klawiaturę :oops:

Dziś się odezwiemy.

Pocieszę tylko (czy też zmartwię :wink:

), że Żuber na razie odpuścił ataki na moją osobę.
Udało nam się w 4 ratach poobcinać żubropazury. Niestety musimy robić kocioroszady i czekamy na powrót z wakacji osób kompetentnych czy też Zubrotentnych...
Trwamy i odezwiemy się.
Obiecujemy.

To czekamy z niecierpliwością

To na razty napiszemy a co?

Dla własne wiedzy a także dla celów porad behawiorystyczno-weterynaryjnej zaczęłam spisywać chronologicznie co wiemy o Żubrze i co się w jego życiu zadziało... ale mi fazę wzdęło i muszę to wtycać od nowa...
ale dwie ważne daty muszę wymienić...

W sobotę 7 lipca minęły dwa miesiące od kolejengo rozdziału w życiu Żubra
W poniedziałek 7 maja Żuber trafił do schroniska w Starogardzie i tak zaczęło się to co się zaczęło...

W sobotę 13 maja Żuberancja wepchnęła się do naszej wiejskiej Żubrogawry, co oznacza, że we czwartek miną dwa miesiące odkąd Żuber nas tyranizuje...
Ale ten czas leci...

cdn

FIONA ALIAS ZUBER JUZ W DS - u Meksykanki!

Kto przegląda forum