Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 14, 2012 5:17 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

U mnie kiedyś jeden jeż bardzo lubił whiskas :D
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob cze 23, 2012 14:57 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Pamiętacie Kacperka ( przedtem Kasterek), któremu na początku roku znalazłem domek u mojej bratanicy? Wyrósł z niego sliczny duży kocur ale i też straszny rozrabiaka. Wychodzi na dwór kiedy chce i wraca kiedy chce, czasem co chwilę w ta i z powrotem. Goni dwie kotki, które są u niej od dawna, nie daje im spokoju, a na poczatku one na niego fukały.Uwielba chodzić po drzewach i daszkach za ptakami. Przy tym bardzo przytulasty, idzie do każdego kogo trochę zna i kładzie się brzuszkiem do głaskania. Co jakiś czas przybiega do swojej Pani by się popieścić, a jak coś zbroi to wchodzi jej na kolana obejmuje za szyję łapkami i przytula się pyszczkiem do twarzy jakby przepraszał. Naprzeciw mieszka moja siostra i bratowa. Za bratową chodzi jak piesek przy nodze a siostra ma psa Posokowca, który nie lubi kotów, ale kacperek ma to w nosie... Przychodzi i siada przy suni domagając się by z nim się bawiła. Sunia całkiem ogłupiała więc siedzi i patrzy co to mniejsze od niej stworzonko chce. Wygląda na to ,że chyba zacznie się przyjażń psio-kocia.
Z kolei dugie kociątko,które malutkie dałam sąsiadowi z bloku naprzeciw ma się dobrze też. Codziennie widzę go siedzącego w oknie, bo lubi popatrzeć przez szybkę. jest kotem domowym, raz kiedyś sąsiadka miała go na działce i nawet słuchał, pobiegał i wrócił do niej.
Wzięłam go do kasterki to obydwoje płakali jak ich Misku wytrzyma tyle dni bez nich i oni bez niego. Jest napewno kochany chociaż też brojarz. Lubi z doniczek wywalać kwiatki.

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Sob cze 23, 2012 15:02 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Fajnie tak, wyadoptowane koty pod pełną kontrolą :ok:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 08, 2012 13:07 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Wczoraj byłam u mojej rodzinki i miałam okazję po raz pierwszy od zawiezienia przywitać Kacperka. Jaki on duży kocur do niepoznania. Wzięłam go na ręce od bratowej a on jakby mnie poznał i chciał podziękować,że ma takie dobre życie w domku. Popatrzył na mnie, objął łapkami za szyję i mocno przytulił pysio do mojej twarzy.Coś wspaniałego takie powitanie po pół roku...
Mówią,że on tak się tuli niemal do wszystkich ale ja mimo to wyczułam jakąś iskierkę radości na mój widok, bądź co bądź od malutkiego mieszkał w Stopce koło bloków i ja nim się opiekowałam, karmiłam i przytulałam, bo jako nieliczny bardzo szybko polubił dotyk i pieszczoty z mojej strony.
Ach jak się ucieszyłam!

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Nie lip 08, 2012 13:26 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

pogoda1053 pisze:Wczoraj byłam u mojej rodzinki i miałam okazję po raz pierwszy od zawiezienia przywitać Kacperka. Jaki on duży kocur do niepoznania. Wzięłam go na ręce od bratowej a on jakby mnie poznał i chciał podziękować,że ma takie dobre życie w domku. Popatrzył na mnie, objął łapkami za szyję i mocno przytulił pysio do mojej twarzy.Coś wspaniałego takie powitanie po pół roku...
Mówią,że on tak się tuli niemal do wszystkich ale ja mimo to wyczułam jakąś iskierkę radości na mój widok, bądź co bądź od malutkiego mieszkał w Stopce koło bloków i ja nim się opiekowałam, karmiłam i przytulałam, bo jako nieliczny bardzo szybko polubił dotyk i pieszczoty z mojej strony.
Ach jak się ucieszyłam!


Lenko,

wielka radosc! Taka niespotykana... zbyt czesto.

Jestes niesamowita, mądrą osobą :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lip 26, 2012 23:00 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

udało mi się zrobić dziś parę fotek bo na działce akurat przyszła ekipa na obiad.
[url=http://[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/320d10ef64297366.html]Obrazek[/url]
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Pt lip 27, 2012 5:16 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Super koty i znakomite mają domki.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lip 27, 2012 22:06 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Jak dobrze pójdzie to za 2, 3 dni ZNAJDEK pojedzie do pobliskiego Koronowa do domku. Podejrzewam,że to typowo domowy kanapowiec, przyszedł do nas na działkę wiosną akurat w dniu kiedy łapaliśmy koty do sterylki. Mąż wystawił łapkę na działce i zadowolony,że złapała się kocica działkowa... Ja patrzę a tu coś innego, wielkiego i nie naszego siedzi w klatce i spokojnie je kawałki wędliny,które mu mąż rzucił do klatki bo nie zdążył dokończyć obiadu jak się złapał.Po zabiegu dośc długo jeszcze ciągle głośno "gadał" i gonił wszystkie koty na działce, do krwi bił się z Mikusiem. Teraz już ucichł, chowa się jak Mikuś go prowokuje, czeka grzecznie jak inne koty się najedzą dopiero on je, cały czas tylko jest na działce, nigdzie nie wychodzi a przy pierwszej okazji wchodzi do środka altany by poleżeć na tapczanie i być głaskanym. Jak widzi mleko staje na dwóch łapkach i prosi.Budki bardzo się boi i leży na zewnątrz nocą na krześle.Zaproponowałam mojej krewnej by właśnie jego wzięła bo jej się podobała też Szarusia i czarnule, ale te za dzikie. Jakby chciał się przypodobać dawał jej brzuchol do drapania i tym zaczarował, bo po niedzieli będzie w domku.Obrazek
Jeżeli uda się złapać maluszka to tez by go wzięła ale narazie nikłe szanse.Mama przyprowadziła go i pokazała gdzie jest stołówka a sama już zaczyna go odtrącać i fukać. dziś tak za nią biedactwo biegło z radością a ona ofukała i poszła sobie. Łazi więc za Mikusiem-bijatyką jak ten przyjdzie na działkę i resztą dużych czarnuchów, bawią się z nim nawet, tylko Białas i Pikuś (dwie krówki) pacają go łapami i warczą.Biegnie juz jak idę do jedzonka ale z ukrycia i jest jak tajfun taki szybki, może za jakiś czas go czapnę i jej zawiozę. Fajnie by było. Zależy mi by zmniejszyć ilość działkowych.
Oto MAMBUŚ:Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jak widzicie mam działkę na niej drzewka, kwiaty i warzywa, nic koty nie zeżarły tylko p.G. biedny poszkodowany nie może sadzić nic na działce. Ubolewam.

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Sob lip 28, 2012 11:57 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Wspaniałe wieści :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Nie lip 29, 2012 22:01 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Witam. Cisza i znów burza... Od paru dni znowu mam problem z żoną p.Sz. byłego już członka zarządu działek. Jakiś czas po rozprawie chodziła z dwoma psami na smyczy a jak już je puszczała na chwilę to wołała kiedy widziała ,że chcą gonić koty. Koty są teraz mało widoczne, bo w dzień gdzieś łążą po pobliskim terenie byłego POM-u gdzie jest teraz kilka innych firm albo siedzą w polu, które sie rozciąga za ogrodzeniem terenu działek. Najczęściej to tylko Szrusia z Burusią i Mikuś pilnują swojego ogrodzonego azylu całe dnie i leżą przy siatce. Ale to tez pani Sz. znów przeszkadza,jest za spokojnie więc zaczęła puszczać psy i te znowu gonia koty do upadłego, ledwo ostatnio Mikuś zdążył uciec bo jest duży i juz trochę starszawy. Akurat szłam z kocim obiadem po południu a tu koło ogrodzenia dwa rozszalałe psy goniące Mikusia i ich właścicielka stojąca w pobliżu z zadowoloną miną. Krzyknęłam na psy by poszły a one nic tylko chciały prubować wczołgać się pod furtke do ogrodzenia. Powiedziałam więc do niej ,że psy trzeba mieć na smyczy i zapytałam czy już nigdzie kociaki nie mogą mieć spokoju bo wszędzie przeszkadzają. babsko zaczęlo wołać psy cytuję " chodź bo znowu dostaniesz bramką" Początkowo nie zajarzyłam o co chodzi i pomyślałam,że może myśli,że jak otworzę furtkę ogrodzenia to pies podejdzie i może się uderzyć. Jednak za chwilę się wyjaśniło... Pani krzyknęła,że " to ja powinnam podać na policję" i skierowała się w stronę wejścia do bloków. Ja spokojnie chciałam wyjaśnić o co chodzi i zapytałam dlaczego mnie na policję, co zrobiłam? Usłyszałam tylko z daleka,że pies dostał bramką czy coś w tym stylu i szybko spieprzyła do bloku. poszłam na działkę do męża i cały czas w myślach szukałam jakiegoś zdarzenia kiedy psy były przy mnie i otwioerałam furtkę. Wiele razy widzieliśmy przez okno jak psy gonia koty aż do ogrodzenia ale nie miałam akurat okazji być blisko to był pierwszy raz kiedy je naszłam na jej oczach. Uzmysłowiłam sobie z mężem ,że to kolejny wymysł tej pani by siebie wybielić,że puszcza psy, podobnie jak jej zeznania w sądzie pod przysięgą pełne kłamstw i wymysłów np. karmię koty na wszystkich działkach i stawiam na nich miseczki z kocim jedzeniem. Popłakałam się i zadzwoniłam na policję, upewniłam się, że nadal jest ten sam "ukochany" mój dzielnicowy (słyszałam,że już nie). Ale Policjant odbierający telefon nie zlekceważył mnie tylko zapytał co skłoniło mnie do tego telefonu. Nakreśliłam mu w skrócie sprawę ,powiedziałam,że w takim razie nie mam co rozmawiać bo jest on wrogo nastawiony do mnie i do kotów i nasza ostatnia rozmowa skończyła się w sądzie. Odpowiedział,że nastawienie dzielnicowego nie ma tu nic do rzeczy ani to co myśli tylko musi sprawę rozstrzygnąć jak się należy. Zapytał czy ma przysłać patrol a kiedy poweidziałam,że nie chce na nowo rozdrapywac sprawy chcę tylko sie poradzić co zrobić z babą, która caly czasna mnie się wyżywa.Odpowiedział,że w takim razie przedstawi sprawę o 15-tej dzielnicowemu i jego przełożonemu i ten do mnie zadzwoni. Za kilka min.Szef dzielnicowych zadzwonił. Po rozmowie bardzo się uspokoiłam bo była to rozmowa sympatyczna, pełna zrozumienia, wspólnych decyzji i porad ze strony policjanta. Uznał,że wizyta dzielnicowego u tej pani mogłaby znów przeważyć sprawę na moją niekorzyść, bo nie wiadomo co ona by na mnie nagadała a nie mamy żadnych dowodów ani świadków, lepiej więc odczekać i porobić np.komórką fotek jak idzie z psami bez smyczy albo gonią one koty, bo to teren publiczny i psy muszą być na smyczy. Tego samego zdania był policjant, który odebrał telefon. Będą fotki mam dzwonić albo podejść do niego jak powiedziałam,ze nie chcę do dzielnicowego bo mam żal o grzywnę i niesprawiedliwość i wtedy pomyślimy co zrobić by babsko dało mi spokój.
Jak widać prawo odwróciło się w moją stronę!!!

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Nie lip 29, 2012 22:03 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Ale byk "Próbować" wiem ,że tak się pisze a napisałam "U" Wstyd....

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Nie lip 29, 2012 22:50 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Zapomniałam napisać,że dziś moje dwa biało-czarne krówki Białas i Pikuś przyniosły mi upolowane ptaszyszko i kolejno skubały z pierza myśląc pewnie,ze pani zrobi sobie rosołek. Pikuś chyba chciał sie pochwalić bo biegał blisko mnie i głośno miauczał jakby chciał powiedzieć "chodź zobacz co dla ciebie mamy". Zdziwiło mnie to wołanie,bo to dzikusek, który nigdy jeszcze nie dal się dotknąc podobnie jak większość z moich podopiecznych.

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Pon lip 30, 2012 6:27 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Ufff :twisted: Naprawdę współczuję takich porypańców za sąsiadów.
A zachowanie dzielnicowego - bez komentarza :roll: Dobrze, że jego szef jest inny.
Tylko szkoda, że nie potrafi podwładnego utemperować. Ale dobrze, że chce Ci pomóc.
Powodzenia :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon lip 30, 2012 15:48 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Nie wierzę jeszcze ale już dziś rano złapałam maluszka Mambo do kontenerka i jest już w DS. Jest bardzo łakomy na jedzenie, włożyłam małą miseczkę z kawałkiem mięska z puszki, postawiłam w bliskiej odległości od siebie kontener tak przygotowany by szybko podejść cichaczem i zamknąć. Bał się ale zapach był silniejszy i kiedy został na zewnątrz tylko kawałek ogonka doskoczyłam i zamknęłam. Darł się w niebogłosy, walił łapkami w klatkę by się wydostać warczał i prychał na mnie a potem zmęczony dal za wygraną i usiadł spokojnie w kąciku klatki. W swoim już domku wypuszczony do kuchni schował się za szafkę , tak siedział spokojnie przestraszony. Miałam tylko 1 kontener więc jechaliśmy drugi raz z Koronowa do Stopki po Znajdka. Zależało mi by jak najszybciej znalazł się w domu bo u nas ostatnio kilka razy dziennie burze, wichury i ulewy a on bał się budki i siedział bardzo przelękniony na zewnątrz w altance. Z nim bez problemu, trochę opierał się by wleźć do kontenera ale na miejscu sam wyszedł obwąchał mieszkanie, pozwiedzał, dając łeb do gaskania. Maluch w tym czasie już uciekł i siedzial w korytarzu blisko drzwi wejsciowych za szafą by czmychnąć. Ich Pani przybliżyła Znajdka do malucha myśląc,że może jak go zobaczy to wyjdzie , wszak byli razem na działce tyle,że Znajdek trzymał sie na uboczu od wszystkich innych kotów. Mały zaczął warczeć na dużego i ten uciekł... Po kilku minutach od naszego wyjścia dostałam MMS jak Znajdek po zwiedzeniu domu, misek z jedzeniem i kuwety siedzi rozłożony na oparciu tapczana i patrzy w okno bez zamiaru jakiejkolwiek ucieczki. To mnie utwierdziło,że musiał on być kotem domowym. Wieczorkiem będę dzwoniła jak tam nowi przybysze, martwię się jak mały dzikus się zaklimatyzuje i co będzie się działo jak przyjdą z podwórza jej dwie kocice, kto kogo będzie gonił, będzie wojna czy miłość. :kotek:

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

Post » Pon lip 30, 2012 19:28 Re: Karmicielka prześladowana-WYGRANA!

Dzwoniłam i maluch został przeniesiony w grubych rękawicach zza szafy do łazienki gdzie jest kuweta i miski z jedzeniem i piciem. Jest bardzo dziki nadal , syczy, warczy, podrapał i pogryzł całe ręce nawet przez rękawice taką dostał siłę choc to małe chucherko. Siedzi pod wanną i nie wychodzi, przyszła jedna kocica to przeleciał jak huragan przez pokój i dalej pod wannę. Denerwuję się bo dziś pewnie nic nie jadł może trochę suchego bo jak poszłam na działkę rano to już tam był a suche cały czas stoi. Czapnęłam jak zaczął jeść. Myślę,że jak nie będzie nikogo widział tylko koty to wyjdzie z ukrycia i coś zje. Na początku tak robił na działce, schowany pod krzaczkami obserwował i jak odchodziłam to wychodził do kotów jeść, nawet jak dostawał czasem łapą to się nie poddawał.
Denerwuję się bardzo czy się oddziczy. Chyba nie usne zanim czegoś dobrego się nie dowiem ale dziś już napewno nie, może jutro???
Za to Znajdek zna już całe pokoje i tapczany. Dzwoniłam to właśnie głośno z zadowoleniem przeciągał się na poduszce.
P.S.Kilka fotek psów pani Sz.biegających luzem już w aparacie.

pogoda1053

 
Posty: 650
Od: Sob sty 15, 2011 14:19

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kamizares, sherab i 721 gości