W moim pokoju w tej chwili jest....19 kotów

3 siedza na kolanach ,tzn "siedzo-wiszo",Czarnuszek prawie cały monitor zasłania,bo lezy jak pantera na drzewie,zwisają jakieś łapinki
Kizia,Lucki,Kornelia na parapecie,Dune, na drapaku,Lepus siedzi na mojej nodze,Omarek lezy przy mice z woda..reszta na łóżku...I ja pytam grzecznie:gdzie mam spać ja?,a spod łózka wychylił sie łepek Saszki jakby chcial powiedziec "jak to gdzie ,na podłodze pod łózkiem,duzo miejsca jest i się jakoś pańcia wciśnie"

Ruben wywalił chrupka z miski i nie moze go złapac,jeździ ryjkiem po panelach
Antek chciał wywalic brzuch do góry i sie z łózka zwalił...
Wet nie przyjechał...mam 70zł (odłożone na ten cel)),a jutro moge podjechac do ubojni po mięso świeże...i chyba tak zrobię,a w poniedziałek by trzeba na cud liczyć,gdyby wet sie zjawił

Mój maz wyjeżdża z domu w niedziele rano i do piatku go nie będzie,więc nigdzie sie nie rusze jak coś.I co tu zrobic...mogłabym kupić z 10kg dobrego mięsa moim kotom,nawet więcej
Zaczynam podejrzewać,że Rumciowi moga te karmy szkodzic z tacek/saszetek...no nie wiem.Jak mu gotuje samego indyka to sraczka znika..jak tylko cos innego dostanie zaraz się zaczyna...i po Convie nie ma ,dobrze przyjmuje...