Mam Ds dla kocura, lat ok.10 na Urinary ! str.94

[Marzenia11]

życie toczy się dalej... niech kociaste znajdują domy...

[turkusowa]

zapraszam! viewtopic.php?f=20&t=143748 - bazarek m.in. na Sreberko

[Bianka 4]

Smartinku, przepraszam, że "zaśmiecam" Twój wątek, ale mam duży problem, nie tyle ja co moja przyjaciółka. Iza mieszka w domku na Bemowie i na jednej z sąsiednich działek jakiś kot wlazł na drzewo, pewnie uciekał przed psami (jest ich 4 albo 5 na tamtej działce) i nie potrafi z niego zejść. Jest na wysokości 2-3 piętra Siedzi tam już trzeci dzień Dzwonili na Eko straż, Straż Miejską, Straż Pożarną i oto co przed chwilą przysłała mi SMS-em: "Straż pożarna nie przyjedzie. Eko patrol straży miejskiej też ma to gdzieś. Nie mam pojęcia co jeszcze mogę zrobić..." Błagam podajcie mi jakiś pomysł, bo ja też już jestem bezradna...

[Marzenia11]

u nas przyjeżdżała straż miejska do takich sytuacji... dlaczego nikt nie chce przyjechac? wiadomo jak to uzasadniają?

[ankacom]

[Bianka 4]

Straż pożarna uzasadniła, że jest od gaszenia pożarów, straż miejska nie wiem jak... Iza jeszcze myślała o swoim ojcu, który lubi się wspinać, ale po ciemku niczego nie zdziała i o naszych kolegach z pracy, którzy uprawiają wspinaczkę, ale jak wyżej... jutro zobaczymy... na razie psy są zamknięte a kot się nie odzywa, więc cięzko go zlokalizować

[ankacom]

Działajcie szybko bo on tam skona w takim upale.
Powodzenia

[turkusowa]

a konserwatorzy zieleni? oni wykonują prace na wysokościach i mają odpowiedni sprzęt

[ariel]

Niech spróbuje przez bemowski Wydział Ochrony Środowiska.
Wtedy powinien ktoś z tych służb ruszyć dupę.

[smarti]

kurcze,dopiero przeczytałam..
czarno to widzę-3 dni na drzewie w takim upale

wiadomo coś?

[jamkasica]

Jak Bianka donosi -ponoć znaleźli się właściciele, a zgłoszenie w końcu przyjęła SM. Madzia pewnie poratuje szczegółami później, ale mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy

[ariel]

On powinien natychmiast wylądować u lekarza .
Biedny kociak

[neron]

Smartinku, przepraszam, że "zaśmiecam" Twój wątek, ale mam duży problem, nie tyle ja co moja przyjaciółka. Iza mieszka w domku na Bemowie i na jednej z sąsiednich działek jakiś kot wlazł na drzewo, pewnie uciekał przed psami (jest ich 4 albo 5 na tamtej działce) i nie potrafi z niego zejść. Jest na wysokości 2-3 piętra Siedzi tam już trzeci dzień Dzwonili na Eko straż, Straż Miejską, Straż Pożarną i oto co przed chwilą przysłała mi SMS-em: "Straż pożarna nie przyjedzie. Eko patrol straży miejskiej też ma to gdzieś. Nie mam pojęcia co jeszcze mogę zrobić..." Błagam podajcie mi jakiś pomysł, bo ja też już jestem bezradna...

Jak mieszkałam na wsi u nas była podobna sytuacja. Kot wlazł wysoko, nie mógł zejść, straż pożarna nie chciała przyjechać. Ktoś dzwoniąc do nich zasugerował, że opisze w artykule do prasy tych, co pomogą. Dał tez do zrozumienia, nie wiem dokładnie jak, że wspomni i o tych, co mogli pomóc a tego nie zrobili. Straż pożarna przyjechała, artykuł chwalący ich znalazł się w lokalnej gazecie.

[Bianka 4]

Wpadłam właśnie do pracy lekko spóźniona. Rano koleżanka dorwała SM i mieli zorganizować ściągnięcie biedaka z tego drzewa albo przez straż pożarną, albo przez taterników. W obu przypadkach koszt ok. 320 zł. Okazało się, że kot mieszka na jednej z sąsiednich posesji i już drugi raz będzie ściągany z drzewa... ludzie jednak są bezmyślni...

[Bumiś]

wiadomość dla smarti od Misi:
"Jestem bardzo szczęśliwa, że dzięki Tobie mam domek, nie muszę mieszkać na ulicy, chorować w samotności, bać się i uciekać bez żadnej nadziei na lepsze życie. Do tej pory już by mnie nie było bo ja jestem wielka tylko duchem, a poza tym to "nędznej postury", jak mówi moja pani. A tak...mam rodzinę...


Buba mówi, że nauka z panią to fajna rozrywka, ale mnie to straaasznie nudzi, oczy mi się zamykają i ...odpływam,
ale nikt mnie nie goni i gdy otwieram oczy wszystko jest jak było, jestem bezpieczna. Trochę boję się Miki, bo ona wciąż patrzy na mnie jakby chciała mnie stłuc na kwaśne jabłko, ale mam wysoki drapak, na który uciekam i patrzę na wszystkich z góry. Nigdy nie zapomnę, że uratowałaś moje życie, dla niektórych nic niewarte, ale dla mnie bezcenne. Moja pani i Buba są tak samo wdzięczne, Mika...to nie wiem.