Sabinki Nowodworskie - Sabinki i Leoś - guz Leosia

Zrobilam piewsza kroplowke. Pod okiem i dyktando weterynarki, ale sama. Wklulam sie w Leosia bez problemu. Jutro bede musiala zrobic calkiem sama, bo nie bedzie mial mi go kto trzymac.

http://dragcave.net/user/beznadziejna

zuza pisze:Zrobilam piewsza kroplowke. Pod okiem i dyktando weterynarki, ale sama. Wklulam sie w Leosia bez problemu.

zuza pisze:Jutro bede musiala zrobic calkiem sama, bo nie bedzie mial mi go kto trzymac.

pamietaj, zeby sie tym nie stresowac zbytnio, bo poczuje i tez sie zestresuje :ok:

ja jutro nijak nie dam rady, siedze w biurze do pozna

Jakos bede kombinowac, zawsze moge pojechac do weta jak sie nie uda

Żeby się kroplówka udała, nie może być żadnej improwizacji. Wszystko najpierw drobiazgowo przygotowane i sprawdzone (także czy płyn spływa przez igłę). Przemyślany sposób umieszczenia kroplówki i kota. Żeby się nagle nie wyrwał. Przećwiczone w wyobraźni. A potem już realizacja punkt po punkcie.
Pamiętaj o oznaczeniu na butelce kreski, do której ma spaść płyn. Kiedy będziesz skupiona na kocie, ciężko patrzeć do góry i to zobaczyć na przezroczystej ściance.
:ok:

Dzielna Zuza i dzielny Leonek :ok:

zuza pisze:Zrobilam piewsza kroplowke. Pod okiem i dyktando weterynarki, ale sama. Wklulam sie w Leosia bez problemu. Jutro bede musiala zrobic calkiem sama, bo nie bedzie mial mi go kto trzymac.

Jesteście bardzo dzielni :1luvu:

Jestem i wszystko czytam codziennie. Pytałam o kroplówki bo z Mikusiem próbowaliśmy wszystkiego i podskórne i dożylne... :ok:

Mooocne kciuki za udane podanie kroplówki :ok:

witam i trzymam kciuki za Leosia :ok:

jak poszło? Mam nadzieję, że szybko i bezproblemowo.....

Ja też trzymam kciuki i czekam na wieści :ok:

Zuza, gdy rozmawiałyśmy ostatnio nie wiedziałam, że walczycie. Ja też czekam na wieści i trzymam kciuki za Leosia Pysiulka.

Za wszystkie kciuki jestesmy bardzo wdzieczni

Kroplowka dzis sie uadala polowicznie jedynie. No ale ponad 100 ml weszlo w kota, jutro bedzie lepiej.

Pierwsze koty za płoty jak to mówią :wink:

Kroplowka w kocie 200 ml. :dance2:

Nie bylo calkiem dobrze, bo musialam go kluc dwa razy, za pierwszym razem cos zle sie wklulam, slabo lecialo, ale najwazniejsze, ze poszlo. Lek na raka tez dany. Kot troche obrazony, moze mu do wieczora przejdzie... w nocy sie myzial. Saszetki troche spozyl, zostawie mu reszte wychodzac. I suche.

Oczywiscie po kroplowce bylam cala mokra, wiec szybko myk pod chlodny prysznic. Jutro bedzie jeszcze lepiej!

Super

Sabinki Nowodworskie - Sabinki i Leoś - guz Leosia

Kto przegląda forum