powiem Wam, że przyjęła się ta mięta u mojej mamy, uwaga: w jednej donicy z bluszczem jakimś na balkonie w cieniu moja Kosia kocha miętę, podchodzi się w nią wcierać swoim brachycefalicznym nosem..
Dzięki i miętę polecam
W roku akademickim mogę być tu bardzo rzadko, proszę o cierpliwość
Cieszę się, choć tu akurat nie miałam wątpliwości, że eksperyment się uda. To wyjątkowo odporne (na warunki zewnetrzne oraz działania "opiekunów") zioło.