Czaruś jest pięknym kotem, bardzo kochanym, miziastym i w ogóle fantastycznym.Gruby nie jest, ale ma naprawdę gęste, długie futro, co sprawia, że wydaje się bardzo duży.Jest megatowarzyski, do obcych na początku nieufny, ale potem robi się namolny, domaga głasków, pieszczot.Każdy się nim zachwyca.Cieszy mnie to, że nie choruje ( odpukać!).To fajny kot, kiedy pojawia się nowy tymczas.Czaruś jest nim zainteresowany, bo coś nowego się pojawiło, chce się zaprzyjaźnić.Bohun ma w nim przyjaciela.
Gucia jest najniżej w kociej hierarchii, chociaż największa i najgrubsza

Je prawie wyłącznie suchą karmę, nie chce surowego mięsa, czasem skubnie coś z puszki.To moja pierwsza kotka.Ona jest absolutnie dobra.Bardzo łagodna, miziasta, ale strachliwa.Potrafi cały dzień siedzieć za zasłoną, kiedy ktoś obcy jest w domu.Tak było, kiedy przyjechał Ignaś.Wychodziła dopiero wtedy, kiedy Ignaś zasypiał.On kocha koty i psy, głaszcze je delikatnie, tak jest nauczony, ale Gucia wolała być ostrożna.Mnie kocha bardzo, ciągle pakuje się na kolana i pięknie mruczy.
Mela była drobniutką koteczką, zapasłam ją straszliwie, ważyła już ponad 4 kg, ale schudła i waga się utrzymuje na dobrym poziomie.Ma jednak taki "worek" pod brzuchem.Wiem, że niektóre koty tak mają, co sprawia, że wydają się tłuste.Mela ma przemiłe w dotyku futerko, jak jedwab.Ona najbardziej się leni ze wszystkich moich kotów, chociaż jako jedyna jest krótkowłosa.Nie znosi czesania, obcinania pazurków, jest bardzo charakterna.Nie boi się nikogo, zachowuje stoicki spokój, nic nie jest w stanie wyprowadzić jej z równowagi.Ma piękny pyszczek, na zdjęciach jakoś tego nie widać i brzydki, chudy ogonek, zupełnie do niej nie pasujący.Jakoś tak jest, że ona nie szuka towarzystwa innych kotów.Czaruś przyjaźni się z Gucią i Bohunem,przytulają się do siebie, a Mela woli być sama.Wystarczy jednak, że wyciągnę wędkę albo urządzonko do robienia baniek mydlanych, a wszystkie już są razem.