A wiesz, że one nie do końca są takie bure.
Niestety na żadnym zdjeciu, póki co, nie udalo się pokazać ich prawdziwego umaszczenia.
One są w duzej mierze płowe jak lwy co idealnie się komponuje z ich miodowo -złotymi ślepiami. To co wychodzi na zdjeciach nie ma zupełnie nic wspólnego z rzeczywistością.
Sprawdziłam wczoraj ich metryki, więc tak : kociczka ma na imię Bona i ma dokładne 2 lata i 3 miesiące, kocurek ma rok i 5 miesięcy i nazywa się Dżasper.
Kupiłam im wczoraj puszki Animondy.
Otwarłam wołowinę, kocurro powąchał i zagrzebał kafelkami.
Natomiast koteczka, którą wcześniej po wielu namowach na różnych tonach, kocurowi udało się przekonać, żeby wyszła spod komody, rzuciła się na jedzenie. Widać ona z tych co to zajadają stres.
Potem przypomniało mi się, że ich pani wspominała, że jedno lubi mięso a drugie niekoniecznie i woli ryby.
Otwarłam drugą puszkę. Dżasper ( którego bedziemy namawiać, zeby został Barnim

) wykazał zainteresowanie, więc się ucieszyłam, że już teraz wiem, który co ....i zagrzebał łapą

.
Bona ( która jeszcze nie wie, że będzie Betty

) rzuciła się do drugiej miski wyjadać.
No cóż - stres jest wielki.
A, jak skomentowała Kasia, teraz już wiemy : jedno je wszystko drugie nic.
Zwierzaki zafundowały mi tez koszmarną noc.
Kocica zamieszkała pode mną w skrzyni wersalki moszcząc się tam i kokosząc przy okazji odbijając mi nerki, tudzież inne narządy wewnetrzne.
A kawaler cała noc wyśpiewywał do niej serenady, które w wolnym przekładzie brzmiały : ahhhhh wyjdz ukochana, noc taka ciemna , oni już śpią ( akurat

) pomóż mi coś zdemolować, bo sam wszystkiego nie ogarniam.
I tak do rana
Nad ranem chyba ja przekonał albo też już nie mogła wytrzymac tych koloratur i wyszła.
Nie wiem co robili, bo było mi już wszystko jedno, usiłowała wykorzystac chwile ciszy i złapać chwile snu. Niezbyt mi się udało, bo około 6.00 wstał mój małż wzniecajac popłoch wśród zwierza. Jedno wróciło do wersalki, drugie z impetem otwarło moją szafę i zniknęło w czeluściach.
Ja padam na ryj, przede mną długi dzień a zwierzątka bedą odsypiać
Ja chyba zwariowałam marząc o kotach
