
Gorąco jest bardzo, ale przecież mam spokój. Dostałem śniadanko, żwirek zmieniony. Siedzę sobie i czekam.
Duża podobno idzie dzisiaj do piwnicy, w której mieszkałem po operacjach, bo tam są inne koty, a
tamta duża pojechała na wakacje.
Nosek
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
meksykanka pisze:Nosiaczku kochany... głaski ci przesyłam i kciuki za kochający domek
MalgWroclaw pisze:meksykanka pisze:Nosiaczku kochany... głaski ci przesyłam i kciuki za kochający domek
Dziękuję, Ciociu.
Duża była w tej piwnicy. I na górze, w domu, bo tam została Dzidzia. W piwnicy jedna kotka od razu przytuliła się do dużej i mruczała.
A synek tej kotki podobno za bardzo się nie oswaja. Duża mówi, że jest troszkę taki, jak ja: kochany, ale nie rzuca się mruczeć.
Czy dlatego, że nie mruczę i nie tulę się od razu, mam nie mieć domu i kochającego człowieka? Przecież nie jestem gorszy, nawet nie jestem dzikuskiem![]()
Tylko troszkę się boję, ale się tulę do ręki![]()
Nosek