EXO DO ADOPCJI 3 OSESKI DO ADOPCJI FOTKI

Ja zawsze gotuję tak samo - wrzucam nieobrany bób do osolonej wody.
Wszelkie opcje w stylu podsmażenie, dodanie masełka itp. stosuję potem po ugotowaniu i obraniu.

myślę że samej wszystko inaczej smakuje :oops:

z mama walczyłyśmy kto ile zje :mrgreen:

brzuchy pod nos ,o reszcie nie powiem bo wstyd :wink:

ja gotuje bób zwyczajnie ,do wody ,sole ,odcedzam i żrem bez niczego.
To mój drugi bób od śmierci mamy :roll:

a zaraz minie 7 lat.
Bób Gosiu kupiłam za 4zł ,bo z wczoraja :lol:

dzisiejszy 8 zł .
Fasolkę szparagową to musowo z masełkiem i bułeczką

gośka i zwierzyniec pisze:bób pycha, z masełkiem ...ale cenowo to jeszcze nie to

opowiem coś do śmiechu

dzieci moje zakończyły rok szkolny, poprzynosiły całe szuflady prac przeróżnych, zwykle papierowych

kazałam włożyć do pieca, dziecięcia posłusznie wykonały polecenie
ponieważ się wysypywały karteczki i karteluszki, podpaliłam ten śmietnik.....

jakby mało stopni było
upał rzucił mi się na mózg

styki ci się przegrzały :ryk:

RatMaga pisze:
dorcia44 pisze:dogorywam ,helpunkuuu chłodu mi trza ,chyba skryje się do piwnicy ,trochę capi ale rześko
powaliłam się spać i duuuuuupa nie mogę
zwierza leżą po kotem ,tylko pozycję zmieniają ,śpią aż gulgoczą .
a ja nie mogę ,to niesprawiedliwe

kupiłam bób ,tak kiedyś uwielbiany przez moją mamą i przeze mnie ,teraz zastanawiam się co ja w nim widziałam
mama uwielbiała śledzie z beczki ,ja przy niej też...
słone to i obrzydliwe ,no cóż cygan dla towarzystwa dał się powiesić

Bób pyszny jest, można go zesmażyć z boczkiem i koperkiem.
A śledzia namocz w mleku i straci słoność. Do tego jabłko, cebulka i ogórek kwaszony w kostkę i jogurt .
A tak w ogóle to stała podczytywaczka się wita .

o nie ,śledzia kupiłam tylko raz ,zastanawiając się jak my to z mamą jadłyśmy ,ale mama takiego z beki i myk na talerz
i jakie to pyszne :mrgreen:

ja dziękuję

Też nie rozumiem jak te śledzie kiedyś sie robiło i jadło:)
A bób to w całości zjadam. Conawyżej gotuje z kawałkiem boczku wędzonego i gałązka koperu.
TZ i cała jego rodzina obierała z łupek, mnie było szkoda i w całości zawsze jem:)

dawno nie było fotek :wink:

też jem w całości :wink:

oj mysza rooobi furorę :ryk:

oszalały na jej punkcie :lol:

a Kropcia mało jej nie połknęła ,tak obśliniła że wykręcać trzeba było :ryk:

dobrej nocy :ok:

Ech jak młode to się bawią ładnie... :1luvu:

Moje łaskę robią ,że spojrzą... :lol:

http://www.facebook.com/events/27604013 ... ext=create

Cudne kurdupelki:)
Faktycznie można ogladać godzinami, nawet jak śpią.

A nam dziś Kubus stracha napędził.
Rano TŻ mówi - Kubusia nie ma.
No to przeleciałam mieszkanie - nie ma. Poszłam na klatke schodową (wczoraj była babeczka po leki dla kota więc powiedzmy byla możliwość) - nie ma, poszłam do piwnicy - obudziłam rezydentów. Kubusia nie ma:( Obeszłam 2 razy blok naokoło, bo wydawało mi sie, że w nocy słyszałam koty. Znajomych psiarzy na spacerze porannym poprosiłam o uwagę. Wróciłam do domu i zaczęłam systematycznie i dokładnie przeszukiwac wszystkie możliwe i niemożliwe miejsca. Mieszkanie nieduże ale już raz Maleńka przed wyjściem do weta schowała sie tak, że nie znaleźliśmy jej dopóki TŻ nie pojechał do garażu:).
No i znalazłam zarazę:)
Pod łóżkiem mam pudło, w którym mam schowane zimowe czapki, szaliki, rękawiczki. Kubuś jakimś cudem zdjął pokrywę i tam sobie zasnął snem kota szczęśliwego.
Dopiero jak odchyliłam materac zobaczyłam zaspane kubusiowe oczka mówiące - ale oso chodzi??
A ja już wyobrażałam sobie, jak się czołgam w tym upale po wszystkich krzaczkach i dziurach osiedlowych.
Bo przecież Kubuś nie widzi:( Więc może wejść wszędzie.
Ale teraz już zrobił sie piękny dzień:))

Lidka

ja zdecydowanie byłam spokojniejsza jak maluchy siedziały w klatce ,nie znikały :wink:

Mi wczoraj znikła Polatucha ,znalazła się wieczorem jak łóżko rozścielałam ,wlazła @ do wersalki :twisted:

Specjalnie jej nie zamykam żeby maluchy tam się nie chowały ,pewnie wlazła jak pościel wkładałam.
Dziś chciała zrobić ten sam manewr ,ale siłą stamtąd wytargałam .

Siedzę pod wiatraczkiem ,nie da rady inaczej

Wstałam o 5 rano ,ogarnęłam wszystko ,teraz mam wolne. :mrgreen:

a jak wy żyjecie? kto kocha te upały???

Ja mieszkam na parterze więc mam w domu stosunkowo chłodno o ile można tak powiedzieć

ale w porównaniu z tym co jest na balkonie to jest nawet zimno :wink:

Zapraszam do obejrzenia mojego znajdka kocurka tricolor

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=142975

u mnie zimno jest wtedy kiedy marzymy o odrobinie ciepła ,w lecie nie do wytrzymania .
Nie mogę narzekac,bo jak mieszkałam na poddaszu to dopiero był horror .
Skali na termometrze brakowało

Masz cudnego kocika

zrobiłam sobie obiad :dance:

3 ziemniaczki ,jajeczko i siadłe mleczko :dance2:

posypałam koperkiem i

Dorciu kociaki przecudne

Ja lubię upały

ale dzisiaj to już na maxa upał (woda gazowana ratuje) przed chwilą popadało, łącznie z gradem wielkości orzechów laskowych, jest ciut chłodniej.

przed chwilą z nieba sypał grad wielkości porządnego grochu lub orzecha laskowego :roll:

teraz przyjemniej się oddycha ,pewnie nie na długo :twisted:

Sąsiad poszedł na spacer ,a ja ledwo kopytami powłóczyłam :lol:

miałam problemy z kociakami ,odmówiły jedzenia ,sranie ,rzyganie ...robale.
Wczoraj rude dostały Fenbendazol ,tyle ile miałam ,dziś do wetki ,wygląda że sytuacja opanowana ,kociaki zaczęły jeść.

chłopcy ważą po 83,84 dkg :wink:

z malutkich grubiutkich kulek zrobiły się wysokołapne patyczki .
Jutro jadąc do wetki z maluchami ,zabiorę Bajkę ,niech zobaczy tą jej nędzną ,tłustą sierść ,może ona jest chora

wątroba ?tarczyca? trzustka ?
kupsko ok. :roll:

Cierpię bo nie mam owoców :crying:

nie mam czym zajadać stresu :oops:

Elu ,szczęśliwa jesteś bo jest to co lubisz ,ciepełko któr chyba wymyka się z pd kontroli tym na górze :twisted:

u nas też tak sypnęło gradem .

EXO DO ADOPCJI 3 OSESKI DO ADOPCJI FOTKI

Kto przegląda forum