WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 29, 2012 15:58 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

taizu pisze:
Zofia&Sasza pisze: Rozumiem, że możesz nie mieć po prostu pieniędzy ani na weta, ani na dodatkowe leki. I tu widzę pole do popisu dla koleżanek, które na razie ograniczają się do okładania mnie po głowie łopatką oraz sypania piaseczkiem w oczy. Może zamiast wstawiać serduszka i aniołki pomyślicie, jak pomóc w pokryciu tych wydatków? Poszukacie dla kociaka odpowiedniejszego DT? To byłoby bardziej konstruktywne działanie.

Szanowna Pani nieco przesadza pisząc, że koleżanki iza71koty zajmują się tylko Panią :mrgreen: .
Dla nas to zagadnienie raczej marginalne, organizujemy raczej pomoc dla kotów :mrgreen:


Ogromną Pomoc, :1luvu: :1luvu: :1luvu: bez której to wszystko nie byłoby możliwe.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 16:46 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

iza71koty pisze:A ja myślę że moje stado jest szczęśliwe. :D Jest ze mną od wielu lat w dobrym zdrowiu.Dozywa bardzo statecznego wieku. :D Cóż....ilość...nie szukałam ich.Same przyszły na kocie stołówki.Powinnam wygonić zatem?Plączesz się moja droga w tym co piszesz.Raz ze nie udaję sie do Weta, dwa ze nie podaje zaleconych leków.Jedno wyklucza drugie.Oraz ze podaję maluchowi leki bez wiedzy Weta choc sama napisałam ze nie ma takiej potrzeby.

Ja myślę że pora zakończyć ta bezowocną dyskusję.Uratowałam bardzo wiele kotów i jeszcze nie jednego uratuję .A czy zgodne to będzie z Twoimi oczekiwaniami i poglądami.Cóż....

Fundacja Viva! natomiast doskonale wie co robi.I kogo przyjmuje a kogo nie.Zapewniam Cię ze trzeba spełniać wiele kryteriów.

Iza71Koty, czy ty czytasz to, co piszesz? TY uznałaś, że nie ma potrzeby iść z chorym kotem do weta? TY uznałaś, że wiesz jakie leki mu podawać? Nie jesteś lekarzem weterynarii. Nie masz prawa leczyć na własna rękę. Niech to do ciebie wreszcie dotrze, na Boga.
Co do Vivy... Tak, aby zostać domem tymczasowym tej fundacji istotnie trzeba spełniać wiele - dość wyśrubowanych - kryteriów. Żeby korzystać z ich subkonta, niestety nie, jak się okazuje. :( Myślę, że jest to temat do poruszenia - nie tu, nie teraz i nie w tym gronie. Może jednak ta dyskusja nie okaże się tak zupełnie bezowocna?
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 29, 2012 16:53 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Zofia&Sasza pisze:
iza71koty pisze:A ja myślę że moje stado jest szczęśliwe. :D Jest ze mną od wielu lat w dobrym zdrowiu.Dozywa bardzo statecznego wieku. :D Cóż....ilość...nie szukałam ich.Same przyszły na kocie stołówki.Powinnam wygonić zatem?Plączesz się moja droga w tym co piszesz.Raz ze nie udaję sie do Weta, dwa ze nie podaje zaleconych leków.Jedno wyklucza drugie.Oraz ze podaję maluchowi leki bez wiedzy Weta choc sama napisałam ze nie ma takiej potrzeby.

Ja myślę że pora zakończyć ta bezowocną dyskusję.Uratowałam bardzo wiele kotów i jeszcze nie jednego uratuję .A czy zgodne to będzie z Twoimi oczekiwaniami i poglądami.Cóż....

Fundacja Viva! natomiast doskonale wie co robi.I kogo przyjmuje a kogo nie.Zapewniam Cię ze trzeba spełniać wiele kryteriów.

Iza71Koty, czy ty czytasz to, co piszesz? TY uznałaś, że nie ma potrzeby iść z chorym kotem do weta? TY uznałaś, że wiesz jakie leki mu podawać? Nie jesteś lekarzem weterynarii. Nie masz prawa leczyć na własna rękę. Niech to do ciebie wreszcie dotrze, na Boga.
Co do Vivy... Tak, aby zostać domem tymczasowym tej fundacji istotnie trzeba spełniać wiele - dość wyśrubowanych - kryteriów. Żeby korzystać z ich subkonta, niestety nie, jak się okazuje. :( Myślę, że jest to temat do poruszenia - nie tu, nie teraz i nie w tym gronie. Może jednak ta dyskusja nie okaże się tak zupełnie bezowocna?


Tak uznałam że wiem jakich kropli potrzebuje.I pomogły.Mało tego kociak już nie kicha wcale.Gdyby wymagał leczenia nie zastanawiałabym się 5 minut.I to raczej pewne rzeczy powinny dotrzeć do Ciebie, bo nie docierają.
Mało wiesz o Fundacji i niech tak zostanie.Każdy z nas w tej chwili jest oficjalnym Wolontariuszem.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 16:58 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

iza71koty pisze:
Zofia&Sasza pisze:
iza71koty pisze:A ja myślę że moje stado jest szczęśliwe. :D Jest ze mną od wielu lat w dobrym zdrowiu.Dozywa bardzo statecznego wieku. :D Cóż....ilość...nie szukałam ich.Same przyszły na kocie stołówki.Powinnam wygonić zatem?Plączesz się moja droga w tym co piszesz.Raz ze nie udaję sie do Weta, dwa ze nie podaje zaleconych leków.Jedno wyklucza drugie.Oraz ze podaję maluchowi leki bez wiedzy Weta choc sama napisałam ze nie ma takiej potrzeby.

Ja myślę że pora zakończyć ta bezowocną dyskusję.Uratowałam bardzo wiele kotów i jeszcze nie jednego uratuję .A czy zgodne to będzie z Twoimi oczekiwaniami i poglądami.Cóż....

Fundacja Viva! natomiast doskonale wie co robi.I kogo przyjmuje a kogo nie.Zapewniam Cię ze trzeba spełniać wiele kryteriów.

Iza71Koty, czy ty czytasz to, co piszesz? TY uznałaś, że nie ma potrzeby iść z chorym kotem do weta? TY uznałaś, że wiesz jakie leki mu podawać? Nie jesteś lekarzem weterynarii. Nie masz prawa leczyć na własna rękę. Niech to do ciebie wreszcie dotrze, na Boga.
Co do Vivy... Tak, aby zostać domem tymczasowym tej fundacji istotnie trzeba spełniać wiele - dość wyśrubowanych - kryteriów. Żeby korzystać z ich subkonta, niestety nie, jak się okazuje. :( Myślę, że jest to temat do poruszenia - nie tu, nie teraz i nie w tym gronie. Może jednak ta dyskusja nie okaże się tak zupełnie bezowocna?


Tak uznałam że wiem jakich kropli potrzebuje.I pomogły.Mało tego kociak już nie kicha wcale.Gdyby wymagał leczenia nie zastanawiałabym się 5 minut.I to raczej pewne rzeczy powinny dotrzeć do Ciebie, bo nie docierają.
Mało wiesz o Fundacji i niech tak zostanie.Każdy z nas w tej chwili jest oficjalnym Wolontariuszem.

A zacytuję, żeby nie zniknęło.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 29, 2012 17:05 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Cytuj co chcesz.Ja nie kasuję postów.Nie mam się czego wstydzić ani nie mam nic do ukrycia.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 17:15 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

iza71koty pisze:
kya pisze:
iza71koty pisze:A to może jeszcze powinnam się przyznac do grzechu?Tak podałam samowolnie leki Zivie.Bez konsultacji z Wetem.Bo...Ziva jest dzika zupełnie a Wet zabronił mi kategorycznie przynosic takich kotów.Zatem....powinnam dać jej skonać tak?Zostawić bez pomocy,kiedy już nie jadła kilka dni i słaniała się na nogach.Kiedy nos miała tak zawalony glutami ,że nie czuła już żadnego zapachu.To było by cacy?

I kto to pisze?Osoba która zadeklarowała się uspać 8 kotów.Cóż za odwaga cywilna! Brawo!

Tak z ciekawosci zapyam, ktory wet zabronil? Domyslam sie, ze mowisz o lecznicy na Goleniowskiej. Ja tam jezdze z dzikimi kotami i nigdy nie odmowiono mi pomocy. Malo tego czesto dostaje znizki na bezdomniaki. Ostatnio gdy w czasie pobierania krwi kot mnie pogryzl opatrzono mi pieknie rece .


Tak dokładnie o tej mówię.A tak zapytam z ciekawości wozisz je w klatach pułapkach?No to musisz mieć faktycznie super chody skoro tak dobrze Cie obsługuja. 8O Ha i bezproblemowo. :lol:

Troche czytałam wcześniej o tym ,gdzie wozisz koty, jakieś sporadyczne przypadki i nie jest to akurat ta lecznica ale mniejsza o to. :lol:

takie zalecenie dostałam po ostatniej demolce gabinetu dla Twojej wiadomości.

Nie woze w klatkach-lapkach, przekladam do transportera i przyznam, ze dr. Asia jest mistrzynia w obsludze dzikunow. Nie mam zadnych chodow, po prostu jest to lecznica, do ktorej mam zaufanie. Chyba coz zle czytasz, bo tylko jeden Teodor leczony byl na Bezrzeczu ze wzgledu na to iz tam jest szpitalik. Ostatnio ja skopalam sprawe i stad moje pogryzienia. Caly personel ganial po gabinecie Miska. To lekarze go zlapali i zamkneli w transporterze bo ja stalam zalana krwia i nikt zlego slowa mi nie powiedzial. To sa sympatyczni, wrazliwi lekarze i nie oczerniaj ich publicznie.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 17:21 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Kya.Nie insynuuj mi czegoś.Nikogo nie obrażam.Wręcz przeciwnie.Wiele razy bardzo pozytywnie wypowiadałam się o tym gabinecie ale w kwestii dziczków mam zdanie jakie mam.Przekazałam to co mi powiedziano po ostatniej wizycie.

Jakoś ciężko wyczytać na Twoim wątku że non stop wozisz dziczki.Pogryżć podczas pobierania krwi potrafi nawet domowy kot.Kot o którym piszesz nie jest chyba aż takim dzikusem,że dał sie tak bezproblemowo złapać.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 17:42 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Zofia&Sasza pisze:Po pierwsze - proszę zwracać się do mnie nickiem, tak jak jest to przyjęte na forum. Po drugie - Izo71Koty brniesz coraz ...
Myślę, że w świetle Twojej własnej prośby, byłoby na miejscu uszanować właściwe brzmienie cudcych nicków. To po primo.

A po secundo.. nawet pobieżna lektura wątku pozwala zauważyć, że Iza71Koty nie szukała jeszcze jednego "kotka do kolekcji" tylko niejako zmuszona była się nim zaopiekować. Co więcej od razu pisała, o konieczności szukania mu domu.

Po tertio proszę sobie koleżaneczkami Iza71Koty gęby nie wycierać. My jesteśmy duże dziewczynki.

A po quattro... Mam trzy koty, zapewniam im odpowiedzialną opiekę i regularnie odwiedzam weterynarza. Ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że przy obowiązkach, które ma Iza71Koty trzeba inaczej gospodarować czasem i pieniędzmi. Myślę, że po paru latach zajmowania się kotami, karmiciel jest w stanie ocenić czy kot wymaga opieki weterynaryjnej. Dokładnie na tej samej zasadzie jak w rodzinie, że "przy drugim dziecku jest łatwiej niż przy pierwszym". I proszę mi tu nie lamentować nad moimi poglądami, bo nic się nie zmieniło - nadgorliwość, w tym wypadku prezentowana przez Zofia&Sasza, wciąż jest gorsza od faszyzmu.
Howgh!
Mam 3 koty, 2 córki i 1 męża

12.02.2012 Kacperku :(
29.05.2013 Tosiu... 19 lat to piękny wiek... tak żal, że już nigdy nie wyjdziesz na trawkę...
19.10.2013 Wojtusiu...

Obrazek

key_west

 
Posty: 867
Od: Sob sty 22, 2011 2:38
Lokalizacja: Warszawa-Zacisze

Post » Pt cze 29, 2012 17:54 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Owszem, to byl w 100% wolno zyjacy kot, ktory urodzil sie na wolnosci i znal tylko jednego czlowieka- mnie. Nie udzielam sie na swoim watku bo nie czuje potrzeby relacjonowania swiatu co robie. Raz na jakis czas wstawiam fotki i cos tam pisze bo takie sa wymogi Vivy. Byc moze Twoje zachowanie w gabinecie wetow , a nie kotow jest niefajne i stad ta niechec lekarzy. Moje dziczki sa zawsze nalezycie obsluzone, nikt na nas nie burczy za demolki, nie pogania gdy trzeba poczekac az kot sie uspokoi itd. A ze lekarze wiedza, ze na bezdomniaka oddam ostatni grosz zeby go ratowac to czesto daja znizki liczac leki po cenach hutrowych. Ciekawe czym sobie zasluzylas, ze nie jestes tam mile widziana.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 18:09 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

kya pisze:Owszem, to byl w 100% wolno zyjacy kot, ktory urodzil sie na wolnosci i znal tylko jednego czlowieka- mnie. Nie udzielam sie na swoim watku bo nie czuje potrzeby relacjonowania swiatu co robie. Raz na jakis czas wstawiam fotki i cos tam pisze bo takie sa wymogi Vivy. Byc moze Twoje zachowanie w gabinecie wetow , a nie kotow jest niefajne i stad ta niechec lekarzy. Moje dziczki sa zawsze nalezycie obsluzone, nikt na nas nie burczy za demolki, nie pogania gdy trzeba poczekac az kot sie uspokoi itd. A ze lekarze wiedza, ze na bezdomniaka oddam ostatni grosz zeby go ratowac to czesto daja znizki liczac leki po cenach hutrowych. Ciekawe czym sobie zasluzylas, ze nie jestes tam mile widziana.


Watek i aktualne sprawy masz obowiązek prowadzić cały czas, jak każda z nas.A nie od chcenia lub nie chcenia.


Nic nie wiesz o moich stosunkach z lekarzami .Oni są od ratowania zwierząt a nie ploteczek i picia ze mną kawy.Fantazjujesz i nic więcej.
To teraz ja mam pytanie.Ile kotów tam leczyłaś?Jednego?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 18:34 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Izo przepraszam, ale bez Twojego pozwolenia, wklejam Twoją wypowiedź z dnia 16 lipca 2011 z mojej skrzynki (nie potrafię zacytować inaczej więc musiałam skopiować :oops: ):

iza71koty pisze:....Dobry Wet jest na Goleniowskiej.Niestety ceny sa dość wysokie.Jesli jest ostry stan zapalny i zęby sa do usuniecia, to nic w zamian tutaj nie pomoże.Czesto podawanie sterydów wzmaża stan zapalny. Najpierw konsultuję z Wetem co mogę zrobić jesli chodzi o zabiegi kosmetyczne . ...



Jak widać iza71koty, ani nie jest przeciwniczką leczenia kotów w lecznicach, ani sama nie udziela porad jak leczyć zwierzęta, ani też nie wypowiada się źle o lecznicy na Goleniowskiej, wręcz ją poleca.
Trzymajmy się faktów a nie obrzucajmy się błotem jak dzieci. Jeśli jest tam nie mile widziana (nie wiem skąd taki wniosek) i dowiedział się o tym ktoś trzeci z ust lekarzy weterynarii - to po prostu, źle świadczy to o nich i o osobie, która to powtarza. Bo ja też słyszałam, że ktoś coś mówił o tym czy o tamtym, ale nie śmiałabym tego powtarzać gdziekolwiek, ani budować na tym swoich poglądów.

ja1

 
Posty: 599
Od: Czw cze 16, 2011 21:37
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 19:20 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Ten gabinet polecam każdemu.Każdemu.Ponieważ sama tam leczę świadczy to o dużej efektywności i dobrej jakości wykonywanych usług.Jest drogo to fakt.Był czas kiedy mielismy ogromny dług w lecznicy i tylko dzieki Pomocy Forum udało sie go spłacic na czas.Jednak zawsze traktowano nas ulgowo.

ten Gabinet wykonał nam w ubiegłym roku 4 sterylki aborcyjne.Wykonane fantastycznie, kotki podczas zabiegu miały podane kroplówki i witaminy.

ten gabinet uratował i zaszczepil mi nie jednego kota.

Do tego Gabinetu musiałam póść już z wieloma dziczkami.Opiekuję sie kotami znacznie dłuzej niż Kya,znacznie wiecej mam ich pod opieka.Dla porównania 110 do 20.Logiczne zatem jest jaka jest czestotliwosć moich wizyt czy Kya.Ostatnia wizyta była taka ze wszyscy mielismy dosyć.Kot biegał po ścianach, po pólkach z lekami.To byl cud ze wogóle udało sie go złapać.I wcale nie zrobiła tego Lekarka tylko ja.Trwało to wszystko ponad godzinę.Otwarcie wtedy mi powiedziała żebym nie przynosiła wiecej do Gabinetu kotów nieobsługiwalnych.Uszanowałam ta decyzję.I ją rozumiem.To prywatny gabinet na wysokim poziomie.Maja tam drogi sprzęt.Wykonuja wiele badań na miejscu.
Zawiodło mnie jedynie to ze wczesniej bez problemu dostawałam leki o które prosiłam opisujac konkretny przypadek dokładnie, a potem niestety mi odmówiono.Odmówiono bo być moze ....hmm no teraz mozna sobie gdybać....ktoś za dużo powiedział.Odmówiono ze szkoda dla kotów.

Te same leki bez problemu bez okazania pacjenta moge kupić w Tozie.Więc furtka nie do konca sie zamknęła.WTozie o którym właśnie czytałam bardzo negatywne opinie Kya.Dla mnie jest to dobra Lecznica gdzie pracuja świetni lekarze.W żadnej z lecznic nie mam problemów z dogadaniem sie.W każdej jestem traktowana tak samo.Wiec nie rozumiem po co te insynuacje.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 19:28 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

iza71koty pisze:
kya pisze:Owszem, to byl w 100% wolno zyjacy kot, ktory urodzil sie na wolnosci i znal tylko jednego czlowieka- mnie. Nie udzielam sie na swoim watku bo nie czuje potrzeby relacjonowania swiatu co robie. Raz na jakis czas wstawiam fotki i cos tam pisze bo takie sa wymogi Vivy. Byc moze Twoje zachowanie w gabinecie wetow , a nie kotow jest niefajne i stad ta niechec lekarzy. Moje dziczki sa zawsze nalezycie obsluzone, nikt na nas nie burczy za demolki, nie pogania gdy trzeba poczekac az kot sie uspokoi itd. A ze lekarze wiedza, ze na bezdomniaka oddam ostatni grosz zeby go ratowac to czesto daja znizki liczac leki po cenach hutrowych. Ciekawe czym sobie zasluzylas, ze nie jestes tam mile widziana.


Watek i aktualne sprawy masz obowiązek prowadzić cały czas, jak każda z nas.A nie od chcenia lub nie chcenia.


Nic nie wiesz o moich stosunkach z lekarzami .Oni są od ratowania zwierząt a nie ploteczek i picia ze mną kawy.Fantazjujesz i nic więcej.
To teraz ja mam pytanie.Ile kotów tam leczyłaś?Jednego?

Moze i mam obowiazek, ale nie musze bawic sie w bajkopisarstwo jak Ty . Nie musze tez robic tego z radoscia, nie ma takiego obowiazku. Nie zauwazylam by lekarze na Goleniowskiej popjali kawe zamiast pomagac zwierzetom. Jesli traktujesz ich tak jak ludzi w realnym zyciu to nie dziwie sie, ze nie maja ochoty Cie widziec. W tym roku leczylam tam 3 koty dzikie + moj prywatny kot Norek, ktory jest mistrzem w demolowaniu gabinetu. Oprocz konkretnej pomocy weterynaryjnej otrzymalam wsparcie psychiczne gdy trzeba bylo podjac decyzje o eutanazji jedej z dzikich kotek. Pobieranie krwi, USG, kroplowki.... to nie sa latwe zabiegi w przypadku dzikiego kota. Czesto trzeba sie bylo uszarpac, umeczyc . Czasami ponad godzine blokowalam gabinet i nigdy zaden z wetow nawet sie nie skrzywil . To sa bardzo mili, empatyczni ludzie wiec naprawde musialas sobie czyms zasluzyc na ich niechec. Podejrzewam, ze probowalas nimi dyrygowac i pouczac ich jak masz w zwyczaju.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 20:29 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

Bajkopisarstwo powiadasz?Mało wiesz.Tym lepiej.Możesz spać spokojniej.

dalej wypisujesz bzdury.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31638
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt cze 29, 2012 20:41 Re: WIDZĘ, CZUJĘ......Pomóż nam pomagać. SZCZECIN.

iza71koty pisze:Bajkopisarstwo powiadasz?Mało wiesz.Tym lepiej.Możesz spać spokojniej.

dalej wypisujesz bzdury.

No wlasnie o tym pisalam, ze zyjesz w przeswiadczeniu, ze wszystko wiesz najlepiej. Ludzi traktujesz impertynencko, a potem dziwisz sie ze zamykaja przed Toba drzwi, ze nie chca Ci pomagac i w ogole miec cokolwiek wspolnego z Toba. Gabinet na Goleniowskiej jest OK i NIE odmawia leczenia dzikich kotow. Lekarze sa uczciwi, nie naciagaja na dodatkowe koszty, a wrecz obnizaja je w przypadku bezdomnych zwierzakow. Wiele razy przyjezdzalam z kotami i za konsultacje nigdy grosza nie wzieli, jedynie za leki czy zabiegi.To jest fakt a nie bzdura.I tylko tyle chcialam powiedziec.

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości