50 kotów Joli Dworcowej - pilnie pomoc str. 73!!!!

Marcelek miał dziś RTG bo nadal nie zrobił qupala :cry:

, i niestety jest dożo mas kałowych w jelitach :cry:

. powinien mieć dziś lewatywę ale bez premedykacji nie jest to u niego możliwe a nerki są ponad 200 , jest 2 razy dziennie płukany i we wtorek jak sie nie załatwi będzie w premedykacji lewatywa a jak to nie pomoże to będzie operowany a przy chorych nerkach jest spore ryzyko :cry:

Dostał też dziś antybiotyk i metroclopramid , jutro też ma go dostać i w niedziele i poniedziałek też a antybiotyk w niedziele i codziennie ma mieć 2 razy dziennie kroplówki , mam też mu nadal podawać olej parafinowy i convalescence rozrobione z wodą, je bardzo mało :cry:

MalgWroclaw pisze:Marcelku, trzymaj się. I Ty, Justyno

Walczymy , dzieki za kciuki

... kurna Olek!
trzymam kciuki!
... czy ta zalegająca koopa, to przypadkiem nie jest ze żwirku?
... mry!

Justa&Zwierzaki pisze:... nerki są ponad 200...

co to znaczy?

Z tym olejem to może być nawet zwykły, jadalny.

honda11 pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:... nerki są ponad 200...

co to znaczy?

Z tym olejem to może być nawet zwykły, jadalny.

Nie wiem , nie znam sie na wynikach, od tego jest wet, jak chcesz to zadzwoń do mnie bo ja za moment wychodzę i będę za 3 godziny ... 507 300 768

ewa_mrau pisze:... kurna Olek!
trzymam kciuki!
... czy ta zalegająca koopa, to przypadkiem nie jest ze żwirku?
... mry!

Nie mam pojęcia, ale być może, u mnie od kilku dni już nie je żwirku a u Pani Joli jadł ale jak długo nie wiem .

Justa&Zwierzaki pisze:
honda11 pisze:
Justa&Zwierzaki pisze:... nerki są ponad 200...

co to znaczy?

Z tym olejem to może być nawet zwykły, jadalny.

Nie wiem , nie znam sie na wynikach, od tego jest wet, jak chcesz to zadzwoń do mnie bo ja za moment wychodzę i będę za 3 godziny ... 507 300 768

Myślę, że chodzi o mocznik (norma 50 mg/dL)
Zapytaj o kreatyninę, bo to drugi wskaźnik nerkowy.

To wątek nerkowców:
viewtopic.php?f=36&t=137181

Przepraszam, wczoraj mi zeżarłopost, nie miałam siły pisać ponownie.
200 to na pewno mocznik, też jestem ciekawa, jak kreatynina.
U Joli Marcel jadł żwirek od jakiegoś czasu, nie wiem jak długo, ale przy tym qoopkał - chociaż przy tylu kotach trudno to stwierdzić na pewno.Ale wiem, że Jola nosiła go do łazienki i on tamkorzystał z kuwetki (w pokoju, przy stadzie kotów, nie chciał chodzić do kuwety). Te strupy oczywiście mogą być sladami łapoczynów innych kotów.

U Joli chore są wszystkie 3 maluchy - ten, który zachorował pierwszy, ma się nieco lepiej, ale chore są wszystkie. Pierwszym objawem jest to, ze przestają chodzić na tylne nóżki. Jola biega z nimi do weta.

Marcelek w nocy zrobił qupala :lol:

Biedne te maluszki :cry:

, co to za choroba która atakuje nóżki :cry:

Justa&Zwierzaki pisze:Marcelek w nocy zrobił qupala

Biedne te maluszki , co to za choroba która atakuje nóżki

Za kupę

Maleństwa biedne co mówi wet ....

Hurra!!!!! Za qooopkę Marcelka :ok:

Maleństwa były na pewno za wcześnie zabrane od matki i stąd ten spadek odporności. Wet mówi, ze to może się nawet FIPem skończyć. :cry:

Jola codziennie biega z nimi do weta. Jutro też idzie.

Przed chwilka dałam Marcelkowi mlecznego conwa ale nawet na to nie spojrzał , to dałam mu shebe i też nawet nie liznął :cry:

moja kotka, która miała niewydolność nerek, też żarła żwirek.
na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale później doszłam do wniosku, że to dlatego, że jej było niedobrze - bo przy podwyższonym moczniku jest niedobrze kotu - daje się środki przeciwwymiotne... tak przynajmniej tłumaczyła mi Wetka nasza czyli Ania CC :-)

Marcelek u Joli jadł ten żwirek własciwie od poczatku. Tylko "jadł" to za dużo powiedziane. Jola go nosiła do kuwetki, jak załatwił sprawy podstawowe i zaczynał jeść, to nie zdążył przełknąc paru ziarenek a Jola go zaraz zabierała. Opowiedziała mi to dzisiaj. Z qoopką nie bylo kłopotów, za to z jedzeniem - tak, czasem Marcelek nic nie chciał i Jola na siłę podawała mu trochę convalescens.

Maluchy nadal chore

jolabuk5 pisze:Marcelek u Joli jadł ten żwirek własciwie od poczatku. Tylko "jadł" to za dużo powiedziane. Jola go nosiła do kuwetki, jak załatwił sprawy podstawowe i zaczynał jeść, to nie zdążył przełknąc paru ziarenek a Jola go zaraz zabierała. Opowiedziała mi to dzisiaj. Z qoopką nie bylo kłopotów, za to z jedzeniem - tak, czasem Marcelek nic nie chciał i Jola na siłę podawała mu trochę convalescens.

Maluchy nadal chore

Biedne te małe oby tylko wyzdrowiały , a jest choć troche lepiej...

50 kotów Joli Dworcowej - pilnie pomoc str. 73!!!!

Kto przegląda forum