Dzięki Wam za kciuki i w ogóle...
Nie ma czasu świętować, kurcze, bo wczoraj Tomek przywlókł malutką burasię. Jechał po karmę do Czech i ona na środku drogi pod autami biegała, dwa przejechały nad nią, a trzecie to był Tomek. No i czekam na niego, czekam, a on przyjeżdża z pudełkiem, w którym są zrobione dziury i ma dziwną minę. Kotka biegała niedaleko sklepu, w którym kupujemy karmę, więc właściciel pomógł Tomkowi skonstruować zabezpieczony kartonowy 'transporterek', dał mu dla niej karmę i zabawkę...
Od czasu znalezienia Balbinki woziliśmy w aucie transporterek, ale niedawno Tomek go wyjął - i co?
Pilnie szukamy domu dla małej, bardzo pilnie...
Mała jest wesoła, ma brudne uszka, ogromny apetyt i jest cudna.
No i jest Czeszką.
