KOCIA MAMA I MAŁY KOCUREK SZUKAJĄ DOMKÓW

Jako kocięta dwukrotnie, czyli jakieś 4-5 lat temu. No i w domu był kot z panleukopenią, ale nic nie złapały. Boculi był doszczepiany dwa dni temu, pozostałe będą dzisiaj.

**Adopcje: 9 >>**

neron pisze:Jako kocięta dwukrotnie, czyli jakieś 4-5 lat temu. No i w domu był kot z panleukopenią, ale nic nie złapały. Boculi był doszczepiany dwa dni temu, pozostałe będą dzisiaj.

Obecność kota z pp to też dostarczenie odporności.
Na spokój trzeba choc wiem jak trudno.

Już trochę ochłonęłam, chociaż czuję się, jakbym przechodziła ciężką grypę. Zawsze na jakieś stresowe sytuacje reaguję bólem głowy mięśni, brakiem apetytu i skrętem żołądka. I nawet głupia scysja między kotami wywołuje u mnie, że bebechy mi się wywracają do góry nogami. Na razie plan jest taki, żeby koty doszczepić i łagodzić ich scysje a małemu zbadać kał i dalej faszerować scanomunem. Co będzie to będzie, więcej chyba nie zrobię, choćbym ze skóry wylazła.

trzymaj sie, bedzie dobrze, zobaczysz, takie piekne zdrowe odchowane kociska jak Twoje beda na bank zdrowiutkie, nic im sie nie stanie

wierze w to mocno

Na wszelki wypadek tu: viewtopic.php?f=1&t=33947&hilit=panleukopenia jest kompendium wiedzy o panleukopenii - oby nie było potrzebne. W takiej sytuacji (choćby możliwości zarażenia) nie czekałaby, tylko walczyła o zdobycie surowicy i podanie jej kotkowi, bo jak się pojawią objawy może już być za późno. Widziałam jak wyglądają koty umierające na pp - oby Was to nie spotkało.
:ok:

za wszystkie Wasze kociaste :ok:

Neron jak kociak po wizycie u weta?

Kotek miał zrobione badanie krwi. Leukocyty były w normie, nie miał żadnych objawów choroby więc go zaszczepiliśmy. Dzisiaj jego zachowanie nie zmieniło się. Żre jak opętany i demoluje łazienkę.

To była dobra decyzja :ok:

Super!! dobrze, że chociaż jemu się udało :kotek:

oby nadal byl w takiej formie
wczoraj gadalam z Hanią, niestety BoliŁapka nie ma surowicy, a kotki jopop są za słabe na bycie dawcami

na wszelki wypadek rozpytujemy dalej

Olga a co z drugą koteczką tą co trafiła do DS? Pisałaś ,że wymiotowała, ale udało się ją uratować?

nie wiem niestety, ona jest w domu stalym, zostala wyadoptowana prosto z lecznicy, informacje o tym, ze wymiotowala dostalam od Hani, ktora kontaktowala sie z lecznica.

do wczorajszego wieczora zadnych nowych info nie mialysmy.
mam to oczywiscie w glowie i postaram sie jeszcze dzisiaj czegos dowiedziec.

kocia mama podobno smutna, poplakuje sobie

OlqaW pisze:kocia mama podobno smutna, poplakuje sobie

Czy ona została zaszczepiona?

tak, przy wyjsciu z lecznicy, czyli poltora tyg temu

KOCIA MAMA I MAŁY KOCUREK SZUKAJĄ DOMKÓW

Kto przegląda forum