
Różne ciekawe rzeczy mi włącza.
I zawsze przechodząc wyłącza klawiaturę numeryczną.
Biedne te koty w erze płaskich monitorów. Jedno miejsce do wylegiwania się odpadło.
Dosia i Gabryszka zaliczyły dziś traumę sedesową. Bo Dosia siedziała, Gabi wskoczyła i w rezultacie obie zjechały. Gabi potem bała się wejść do łazienki - szorowała brzuchem przy drzwiach.
Półkotek wygląda niewyraźnie, ciszej wrzeszczy i kupkę ma za rzadką - musieliśmy więc weta zaliczyć.
Karmię go Kitty Milk Beaphar - nie powinno mu chyba szkodzić. Wiem, wiem, sztuczne nigdy nie będzie dobre. Ale co zrobić, jeśli sierotka nie ma mamy?